XXIV C 1291/17 PKO BP "własny kąt" 12 lipca 2019

XXIV C 1291/17 z 12.07.2019 
Wygrana z PKO BP 
SSO Jacek Tyszka 

umowa „Własny Kąt”. 

Konsumenci pozwali o zapłatę.
PEŁNA RELACJA sali sądowej.

Sąd zasądził złote, oddalił powództwo w pozostałym zakresie, zasądził koszty procesowe od banku.

Zdaniem powodów umowa jest sprzeczna z zasadą walutowości i zawiera klauzule abuzywne. 

W takiej sprawie jak ta, sąd powinien najpierw zastanowić się jaka to jest umowa? 

Kredyt złotowy jest udzielony w walucie polskiej, kredyt walutowy jest udzielony w walucie obcej. 

Umowa ma w swoim tytule, że kredyt jest udzielony w walucie wymienialnej, czyli można wnosić, że to kredyt walutowy. 

Dalej w umowie jest napisane, że bank stawia do dyspozycji CHF czyli wynika z tego, że umowa jest w walucie obcej. 

Trzeba jednak zastanowić się jaki jest zgodny zamiar stron i prawdziwa natura stosunku?

Dalej napisane jest, że kredyt może być wypłacony w walucie wymienialnej na zobowiązania za granicą i w walucie polskiej na zobowiązania w kraju. 

Strony z góry ustaliły, że kredyt wypłacony będzie na nieruchomość w Polsce, więc jaki jest sens zamieszczać zapis o wypłacie w walucie obcej na zobowiązanie za granicą? W świetle tej umowy okoliczności związane z zapłatą zagraniczną nigdy nie mogły się spełnić. 

Realnym zapisem jest zapis, że kredyt może być wypłacony w walucie polskiej, ten zapis kształtuje prawa i obowiązki stron.
Trzeba teraz zobaczyć jak wygląda spłata kredytu. 

Potrącenie rat nastąpi z ROR złotówkowego wg umowy. Ta umowa tak naprawdę przewiduje spłatę rat w walucie polskiej. Jaki jest więc charakter umowy?

Powodowie chcieli walutę polską na zakup w Polsce, nie chcieli i nie potrzebowali żadnej waluty, pozwany nie twierdził, że dysponuje walutą, pozwany jej nie miał. 

Więc jest to umowa o kredyt w złotych. 

Pozwany twierdził, że to umowa denominowana. 

Ale żeby coś denominować, trzeba najpierw mieć co denominować. Denominować w walucie obcej można kwotę w złotych, która jest znana i wyrażona w umowie. Kredyt denominowany to kredyt w którym udzielam kredytu w kwocie np. 100 tys złotych i denominuję ją w walucie obcej co daje jakąś kwotę X.


W umowie podana jest tylko kwota po denominacji. Nie wiadomo na jaką kwotę tak naprawdę kredyt został udzielony, tego w umowie nie ma. Jednak żeby coś denominować, trzeba wiedzieć co. 

Jaka jest wyjściowa kwota kredytu, która jest denominowana? Tego w tej umowie nie ma, bo umowa przewiduje, że kwota która jest wypłacana, to kwota w walucie obcej która jest przemnażana przez współczynnik, który wskaże bank czyli kurs z tabeli banku. Tej wartości nie da się z umowy odczytać. 

Wartość tą bank może swobodnie wg swojego uznania wskazać, czy to będzie współczynnik 1,5 czy 2 czy 3,5 – wszystkie one są zgodne z umową. W tej umowie nie zostało określone więc na jaką kwotę jest zawarta. Umowa nie określająca świadczenia głównego jest nieważna, bo z niej nie wynika na jaką kwotę została zawarta. 

To przesądza o nieważności umowy. Nie określono w niej głównego świadczenia stron tylko kwotę denominowaną do której kredyt jest odniesiony ale nie wiadomo jaki kredyt.

Z wyrokiem SN z lutego 2019 w którym SN wyraził stanowisko, że taka umowa to kredyt walutowy, natomiast strony mogą się umówić, że będzie on wypłacony i spłacany w złotych sąd się nie zgadza, ponieważ dokonał realnej wykładni tej umowy jaki był jej cel i sens dla stron. Powód nie chciał waluty, a pozwany jej nie miał, więc sensem tej umowy było oddanie do dyspozycji kredytobiorcy złotych. 

W wyroku SN jest wyrażony pogląd, że mechanizmy denominacyjne/indeksacyjne nie dotyczą głównego świadczenia stron. W ocenie sądu jest to pogląd błędny, gdyż w umowie o kredyt chodzi o to jaką kwotę do dyspozycji ma bank (bo musi wiedzieć jaką kwotę może dać), a kredytobiorca chce jakąś kwotę wziąć. 

Kredyt nie kończy się na oddaniu do dyspozycji, ale jest również jego spłacanie. 

W umowie powinna być określona kwota, która jest dana i ta sama kwota powinna być zwrócona, więc mechanizm, który wpływa bezpośrednio na wysokość kwoty kredytu na etapie kiedy jest zwrócona nie może być uznany za mechanizm poboczny, który nie dotyczy świadczenia głównego, bo zwrot kwoty kredytu to świadczenie główne. Drugim świadczeniem głównym jest wynagrodzenie. 

Na kwotę kredytu i kwotę zwracaną, bank zastrzegł sobie nie pozbawiony żadnego ograniczenia wpływ, poprzez mnożenie przez kurs z tabeli swobodnie ustalony, sumy wyrażonej w walucie obcej. Ta umowa jest nieważna, bo nie określa, ani wysokości kredytu, ani wysokości rat.

Gdyby ten kredyt nie był denominowany, nie był złotowy, to nie byłoby żadnego ryzyka walutowego, bo ryzyko walutowe pojawia się gdy kredyt jest udzielony w jednej walucie, a jest odnoszony do innej. Jeśli kredyt jest udzielony w danej walucie np. 100 nie ma znaczenia czy CHF czy PLN, to 100 jest dane i 100 jest zwrócone, w sensie prawnym nie wiąże się z nim żadne ryzyko, nie ma żadnego ryzyka walutowego.

 Samo pouczenie o ryzyku walutowym świadczy o tym, że kredyt jest udzielony w złotych i jest odnoszony do obcej waluty w związku z tym jest to ryzyko walutowe. To jest kolejne świadectwo, że jest to kredyt złotowy. 

Żeby takie pouczenie było skuteczne, musi być adekwatne do rzeczywistości. Gdyby np. powód poszedł do wesołego miasteczka, a bank nie był bankiem tylko prowadzącym wesołe miasteczko i powód chciałby pojeździć na diabelskim młynie, a prowadzący mówi, że może się to odbić na powoda zdrowiu, to powód myśli, że np. może mi ciśnienie wzrosnąć albo rozboleć głowa. Wysiada po przejażdżce, a tam nie ma ręki albo nogi, a pozwany mówi, że przecież ostrzegałem, że to może wpłynąć na pana zdrowie. Co to znaczy ryzyko? Bez pouczenia jakiego rodzaju to ryzyko to żadne pouczenie. Co innego ból głowy, a co innego utrata kończyny!


Jeśli się udziela kredytu i odnosi do waluty obcej to nie można go zostawić bez żadnych ograniczeń. Nie można tego zostawić w taki sposób, że kwota udzielona X może być przemnożona przez dowolny kurs waluty, bo nie ma spełnionego warunku, że kwota jest dana i ta sama jest zwracana. To jest zakład, umowa jest nieważna, bo nie można zawrzeć umowy w której dana jest kwota X, a odebrana kwota Y. To jest sprzeczne z prawem bankowym. Nie można uznać za kredyt umowy w której bank daje do dyspozycji klienta kwotę X, a odbiera kwotę np. 2X, albo jakąkolwiek inną, bo umowa jest tak skonstruowana, że w zasadzie każda kwota będzie zgodna z umową w zależności jaką kwotę wskaże bank w swojej tabeli.

Argument potrącenia stosowany przez bank. Skoro spłata była przez potrącenie, to nie ma mowy, aby coś można było zwrócić. Umowa miała być spłacana przez potrącenie, więc jak to się stało, że cokolwiek było spełnione. Ten argument w tej sprawie nie może być stosowany. 

SN ostrzegał wielokrotnie przed takim stosowaniem prawa, bo był ten argument stosowany w innym przypadku. 

Bank twierdzi, że umowa jest ważna i wykonywana, ale gdyby nie była wykonywana, to bank by ją wypowiedział. 

To jest niekonsekwentne. 

Powodowie kwoty na rachunku umieszczali po to by bank je mógł stamtąd wziąć za pomocą potrącenia i bank je stamtąd wziął, one należą do banku i mają prawo żądać ich zwrotu jako spełnionego świadczenia. Przysporzenie nastąpiło bez podstawy prawnej i bank powinien to zwrócić.


0 komentarze:

Prześlij komentarz