piątek, 10 stycznia 2020

Szacunek dla prawa - szacunek do Polski

Obserwując ostanie lata aktywności prawników w zakresie kryzysu kredytowego dostrzegam rzecz przerażającą. Prawnicy kierują swój wzrok w kierunku przepisów europejskich, prawdę mówiąc przeważnie ograniczając się do raptem kilku zdań dyrektywy 93/13/EWG i szeregu związanych z nią wyroków Trybunału Sprawiedliwości. Dodatkowo do niedawna przedstawiciele doktryny, prawnicy banków oraz Sądy powoływały się na błędne tłumaczenie dyrektywy 93/13/EWG, co oznacza że w Polsce stosowano błędne prawo. Dlaczego tak postępujemy? Nie potrafię powiedzieć. Gorzki tekst o kondycji polskiej praktyki prawa. Quo vadis advocatus? 1500 słów.



Polska - kraj z ponad 1000 letnią tradycją, kraj który dokonał wspaniałej kodyfikacji 1933 roku, kraj który czerpał z dorobku europejskiego:  prawniczej spuścizny Kodeksu Napoleona, oraz trzech zaborów (niemiecki, austriacki, rosyjski), stał się nagle prawniczą pustką. Mając dostęp do czterech wielkich systemów prawa, Polska zachowuje się jak w amnezji lub też intelektualnej katatonii, odrzucając zarówno dziedzictwo jak i swoje własne ustawy, w zamian starając się stosować kilka zdań z dyrektyw europejskich. 




Stare polskie przysłowie mówi: cudze chwalicie swego nie znacie. Zastanawia mnie, czy jesteśmy aż tak prowincjonalni, że wstydem dla nas jest nie tylko polska kultura, religia, sztuka, język, flaga, godło, miłość do ojczyzny, ale i system prawa? Dlaczego nie sięgamy do polskich ustaw, uciekając zamiast tego do dyrektyw i orzeczeń TSUE? 

Czy wynika to z pogardy dla Polski czy może jednak z braku należytej edukacji? 

Niech każdy prawnik przypomni sobie czy uniwersytet z należytą starannością nauczył go szacunku dla ustawy poprzez wieloletnie szlifowanie zasad jej tworzenia oraz odczytywania. Jeżeli tak było, niech z ręką na sercu powie czy w swojej praktyce stosuje zasady wykładni umowy oraz wykładni ustawy sięgając do trzech poziomów wykładni oraz dyrektyw interpretacyjnych i kolizyjnych? Jeżeli tak się jednak nie stało, niech z ręką na sercu powie czy nie jest odpowiedzialny za ciągłe samodoskonalenie.

Dla każdego kierującego się honorem prawnika, sięganie do ustaw wspólnotowych powinno być dopełnieniem, a nie podstawą postępowania. Tych gremialnie sięgających do dorobku wspólnotowego spytam: jaki posiadacie Państwo poziom certyfikacji w języku angielskim, niemieckim i francuskim? Czy poziom ten pozwala na wykładnię przepisów unijnych? Czy rozumiecie zakamarki języka prawnego języków angielskiego, niemieckiego i francuskiego? Czy może jednak odczytujecie przepisy EU w języku polskim, przyznając tłumaczowi moc stanowienia prawa? 

W trakcie lat niewoli i okupacji kierowały nami przepisy innych sił. W wolnej Polsce mamy swój system prawa i zamiast o niego dbać, ignorujemy go, a także po prostu i bezceremonialnie niszczymy np. twierdząc, że "inny niż pieniądz miernik wartości to pieniądz" (to już jest po prostu obłęd...) lub też, że kredyt to dług a umowa kredytu to udziwniona pożyczka, lub też że waloryzacja to wrota do spekulacji. Jak mają nas szanować inne narody, jeśli nie rozumiemy tak podstawowych spraw? Jak mają nas szanować inne narody, jeśli nie szanujemy podstawowych zasad warsztatu prawniczego? Jak mają nas szanować inne narody, jeśli depczemy swoje własne ustawy? Szacunek do ustawy przywoływała ostatnio Prezes SN M.Gersdorf. Wielu z prawników podziwia jej walkę, ale czy wsłuchuje się w jej głos?  

Każdy prawnik zobowiązany jest ustawą oraz kodeksem etyki do do ochrony i umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Status prawnika nie jest jego immunitetem i środkiem do osiągania zysków. To jest tylko efekt uboczny, który prawnik osiąga nijako przy okazji. Prawnik jest jak ksiądz, który co prawda zbiera na tacę i pobiera inne opłaty, jednak jego sensem życia jest chwalenie Pana Boga oraz dbałość o zrozumienie Pisma Świętego oraz propagowanie nauki Kościoła.  Celem nadrzędnym każdego prawnika jest ochrona i umacnianie porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, tak aby pozostawiony następnym pokoleniom system prawa był lepszy a nie poszarpany przez interesy chwili. Aby ten cel osiągnąć prawnik musi szanować system prawa, a szacunek swój okazywać poprzez sumienną wykładnię prawa. Obowiązek ten wynika także wprost i brutalnie z Kodeksu cywilnego, że przytoczę tutaj należytą staranność art.355 Kc.

Radca prawny i adwokat, mając na uwadze treść roty ślubowania określonej w ustawie o radcach prawnych / adwokaturze, obowiązany jest wykonywać czynności zawodowe rzetelnie i uczciwie, zgodnie z prawem, zasadami etyki zawodowej oraz dobrymi obyczajami. 

Wszyscy radcy prawni ślubowali:
"Ślubuję uroczyście w wykonywaniu zawodu radcy prawnego przyczyniać się do ochrony i umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki zawodowe wypełniać sumiennie i zgodnie z przepisami prawa, zachować tajemnicę zawodową, postępować godnie i uczciwie, kierując się zasadami etyki radcy prawnego i sprawiedliwości".

Wszyscy adwokaci natomiast składali następujące ślubowanie:
„Ślubuję uroczyście w swej pracy adwokata przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki swe wypełniać gorliwie, sumiennie i zgodnie z przepisami prawa, zachować tajemnicę zawodową, a w postępowaniu swoim kierować się zasadami godności, uczciwości, słuszności i sprawiedliwości społecznej.”

Prawnicy ignorując polskie przepisy prawa okazują Polsce brak szacunku. Prawnicy sprzeniewierzający się rocie ślubowania łamią także dane publicznie słowo. W klasycznym modelu społecznym osoba taka traci honor i nie jest już godna zaufania. Związek branżowy powinien taką osobę usunąć ze swojego grona odbierając jej także prawo do wykonywania zawodu.

Czy jest to w naszym kraju możliwe? Obserwując otoczenie ze smutkiem powiem że nie. Prawnicy mają za nic warsztat i należytą dokładność. Zamiast tworzyć elitę intelektualną będącą jednym z filarów praworządności, czynią z Polski folwark w którym gwałcą przepisy w celach stricte zarobkowych. Dla osiągnięcia celów finansowych ignorują ustawę, psują ją naginając prawo i udając niedouczenie okazują, że raptem potrafią odczytać słowa ustawy.

Literalne odczytanie wydaje się kresem ich możliwości, a odrobina gramatyki lub złożonej logiki dyskwalifikuje już interpretację. Jeżeli ustawa zawiera zwroty z języka prawnego (np. oddać do dyspozycji) lub specjalistycznego (np. miernik wartości, pieniądz) to odczytanie tego przepisu nie jest już możliwe. Praca za słownikiem wydaje się osiągnięciem zbyt heroicznym aby dokonał tego prawnik. Przytoczę tutaj ustawę antyspreadową, która wprowadza słowo "indeksacja" o znaczeniu innym niż w języku potocznym oraz specjalistycznym.  Indeksacja która jest narzędziem zmiany wysokości świadczeń w ślad za inflacją, stała się nagle wehikułem do zmiany waluty długu. Jest to nie tylko ewenement w skali światowego prawa, ale także unikalne słowotwórstwo gwałcące utrwalone znaczenie. Nie wspomnę, że ruchem tym prawnicy pogwałcili generalną zasadę nominalizmu, wprowadzili de facto dwuwalutowość, oraz narzędzie spekulacyjne do umowy kredytu, która jest podstawą pewności obrotu gospodarczego każdego kraju.  To co w rozwiniętych gospodarkach regulowane jest zakresie przepisów o aktywności inwestycyjnej, polski prawnik wprowadził do bankowości tradycyjnej. Jest to gwałt na pewności obrotu gospodarczego, poprzez uczynienie ze spekulacji podstaw obrotu.

Prawnicy gremialnie ignorują także systematykę prawa odczytując przepisy w sposób wyrwany z kontekstu. Przykładem takim jest np. art.358/1 §2 - znana ogólnie waloryzacja umowna. Większość interpretacji uznaje, że przepis ten nie jest de facto prawem do ustalenia wysokości świadczenia tylko wrotami do dowolnej zmiany natury świadczenia a nawet klauzula towarową. Tajniki prawa dewizowego, które napisane jest językiem stosującym ponadnormatywnie zabiegi logiczne nie jest już możliwe do odczytania. Jest to obszar znajdujący się poza możliwościami poznania dla polskiego prawnika. Dodam ze smutkiem, że przepis art.385/1 mówiący że "Postanowienia umowy zawieranej z konsumentem" musiał być w tej części odczytany przez Sąd Najwyższy, ponieważ prawnicy nie potrafili tych kilku wyrazów zinterpretować. 

Polska jest krajem, który ucierpiał blisko 200 letnią utratę niepodległości. W czasie tym walczyliśmy z okupantami, traktując organizację państwową jako siłę z którą trzeba walczyć. System prawa stał się w nieunikniony sposób elementem rzeczywistości, który należy kontestować i omijać. Stało się to sprawą narodową i niewątpliwie było oznaką patriotyzmu. Patriotyzmu w czasie utraty wolności. Okres komunizmu był czasem walki z klasycznym systemem prawa, co widać np. w zastosowaniu "oddania do dyspozycji" w umowie sprzedaży. Okres lat 90. był czasem ogólnonarodowego gwałtu na ustawie włączając tzw. falandyzację prawa w wykonaniu kancelarii prezydenta, a także sprzeczne z dorobkiem cywilizacji europejskiej barbarzyńskie stwierdzenie: "dozwolone co nie zabronione". Wydaje się, że wraz z wejściem do EU, ustawodawca starał się wrócić do kanonu stosowania prawa, co widać po usunięciu wstydliwego hasła "dozwolone co nie zabronione" z ustawy o wolności gospodarczej. Niestety zmiany tej nikt nie zauważył. Hasło to kilka tygodni temu przywołał Premier Rządu polskiego. Rozpędzona masa prawników, dodatkowo wzmocniona obniżeniem jakości nauczania na katedrach prawa, uprawia publiczne gwałcenia polskich ustaw, prześcigając się kto dokona większej ilości zniszczeń. Wygrywa ten kto bardziej zbruka wielki dorobek intelektualny Narodu Polskiego. Wygrywa ten kto wykaże, że przedsiębiorca biorący kredyt na 10 mln na zakup kilku mieszkań na wynajem nie jest przedsiębiorcą, tylko mającym prawo do inwestycji konsumentem. Przegrywa Polska. Krew setek tysięcy Polaków, którzy oddali życie za kraj i naszą wolność trafia do rowu wraz z naszą wolnością i suwerennością, z której nie potrafimy korzystać.

Wszyscy radcy prawni ślubowali:
"Ślubuję uroczyście w wykonywaniu zawodu radcy prawnego przyczyniać się do ochrony i umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki zawodowe wypełniać sumiennie i zgodnie z przepisami prawa, zachować tajemnicę zawodową, postępować godnie i uczciwie, kierując się zasadami etyki radcy prawnego i sprawiedliwości".

Wszyscy adwokaci natomiast składali następujące ślubowanie:
„Ślubuję uroczyście w swej pracy adwokata przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki swe wypełniać gorliwie, sumiennie i zgodnie z przepisami prawa, zachować tajemnicę zawodową, a w postępowaniu swoim kierować się zasadami godności, uczciwości, słuszności i sprawiedliwości społecznej.”

Ufam, że środowisko prawnicze opanuje się któregoś dnia i przypomni sobie etos swojej pracy oraz swój cel w społeczeństwie polskim. Jeżeli nie będziemy sami szanowali naszego dorobku i spuścizny inne narody nie będą nas szanować. W dłuższym czasie utracimy niepodległość, bo któregoś dnia zaprzedamy się najeźdźcy za kilka srebrników. Przegra Polska. Krew dziesiątek tysięcy Polaków, którzy oddali życie za kraj i naszą wolność trafi do rowu kloacznego wraz z naszą wolnością i suwerennością, z której nie potrafiliśmy korzystać. Za garść srebrników.

Głęboko ufam, że tak się nie stanie. Głęboko ufam, że godność i honor jest silniejsza niż dążenie do mamony.



###

0 komentarze:

Prześlij komentarz