LIST OTWARTY DO
dr nauk prawa, mec. Jacek Czabański
Panie Mecenasie,
wygląda na to, że oparcie argumentacji na abuzywności to za mało. Wyrok z dnia 22 czerwca 2017 r. (XXVII Ca 3477/16) pokazuje, że skuteczne podważenie dowolności ustalania kursów walut, powoduje impas, ponieważ Sąd uznaje że waloryzacja jest generalnie dopuszczalna przez system prawa w umowie o kredyt bankowy. Argumentację tę słyszymy juz po raz kolejny. Czas temu postawić tamę.
Proszę się uderzyć w pierś i przyznać, że jest Pan jedną z osób odpowiedzialną za taki obrót sprawy. Niestety w Pańskiej publicystyce aprobuje Pan waloryzację umowną w umowie o kredyt bankowy. Jest to wielkim błędem interpretacyjnym w zakresie prawa ale także ekonomii. Od dwóch lat twierdzę, że jest to sprzeczne nie tylko z celem waloryzacji, ale także literą prawa z uwagi na treść art.69, zasadę nominalizmu, a także (co elegancko domyka argumentację) art.358/1 §5. Dzięki pracy wielu osób wiemy, że konstrukcja taka jest odpowiednikiem instrumentu pochodnego - ang. Swap, lub też bardziej precyzyjnie tzw. Qaunto.
Musimy sobie uświadomić, że rozwój nauk prawa po II wojnie światowej ale i po 1989 roku by skutecznie zatrzymany z uwagi na występujące w trakcie II etapu reformy gospodarczej siły. Aktualnie mamy unikalną okazję dokonać renesansu rozwoju wiedzy w tym zakresie. Rozwoju wiedzy, który jest nam niezbędny do prawidłowego rozwoju naszego kraju, a którego ignorowanie utrzyma Polskę w zacofaniu o 100 lat w stosunku do świata zachodniego. Taka dysproporcja prowadzić będzie w nieunikniony sposób do kolejnych kryzysów za które płacić będzie zwykły Kowalski, rzucony na pożarcie intelektualnie wyrafinowanm przedstawicielom biznesu finansowego. Jest to nieuniknione. Wynika to wprost z przyjętego zwyczajowo, aczkolwiek niezgodnie z prawdą, obowiązku zarządów banków dbałości o maksymalizację zysków.
Na poparcie moich zarzutów, proszę o przyjęcie uwagi, że Pański artykuł w Palestrze (Walutowe klauzule waloryzacyjne w umowach kredytów hipotecznych..., 2016), w której wywodzi Pan zasadność waloryzacji w umowie pożyczki (która w tym obszarze może być rozpatrywana w analogii do kredytu), zawiera nieprawdziwe informacje jakoby przed rokiem 2009 przepisy prawa cywilnego zezwalały na zawieranie umów kredytowych z walutową klauzulą waloryzacyjną, gdyż działanie takie było dopuszczalnym wyjątkiem od zasady walutowości wyrażonej w art. 358 § 1 k.c. Nie jest to prawdą.
Uwiarygadniając swoją argumentację przedstawia Pan argumentację, jakoby taki mechanizm był dopuszczalny juz w Kodeksie zobowiązań. Jako jeden z argumentów, przywołał Pan nigdy nie będący w mocy art.437 Kodeksu zobowiązań (Dz.U. 1933 nr 82 poz. 598). Nie zauważył Pan jednak, że już dnia 12 czerwcu 1934 roku przepis ten został uchylony poprzez art.38 rozporządzenia Prezydenta RP (Dz.U. 1934 nr 59 poz. 509). Przywołując zresztą prawidłwo rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 12 czerwcu 1934 niestety przeoczył Pan art.38, co doprowadziło Pana do błędnych wniosków. Błędnych i niestety brzemiennych w skutkach. Biorąc pod uwagę, że Kodeks zobowiązań zaczął obowiązywać od 1 lipca 1934 roku, a art.437 uchylono w czerwcu 1934, należy podkreślić że efektywnie art.437 został usunięty z systemu prawnego na miesiąc przed wejściem w życie Kodeksu zobowiązań, czyli nie działał w sytemie prawa ani jednego dnia. Ani jednego dnia, co podkreślam z całą stanowczością. Z tego wynika, że art.437 nigdy nie miał mocy prawnej. Nie wiem dlaczego więc Pan ów przepis przywołał. Z bólem serca muszę zauważyć, że Pańska argumentacja jest aktualnie stosowana przez prawników strony bankowej. Niestety.
Wprowadza Pan wiele dobrego do rozwoju wiedzy, ale równie wiele Pan szkodzi, poprzez stanie na stanowisku o dopuszczalności dowolnej modyfikacji wysokości świadczenia na podstawie zasady swobody umów i art.358/1 §2. Jest to obszar, który musi zostać ponownie przeanalizowany w celu efektywnej walki z sektorem bankowym. Walki, którą prowadzimy w imieniu 500.000 polskich rodzin. Walki, która zdecyduje o przyszłości stosunków na styku konsument-przedsiębiorca. Jak na razie walkę tę przegrywamy z uwagi np. za utratę Rejestru klauzul niedozwolonych UOKiK.
Jako, że z oczywistych powodów nie jestem autorytatywną stroną w tych rozważaniach, będę wdzięczny za nawiązanie kontaktu z mec.Garlacz, mec.Orskim, mec.Korpalskim, mec.Nogalem, mec.Szymańskim, mec.Mazurem ale także dr hab. R.Jastrzębskim w celu znalezienia konsensusu w zakresie litery prawa. Służę jednak pomocą. W ramach badań które wykonałem, dotarłem prawdopodobnie do największej ilości literatury niż ktokolwiek. J.Wasilkowski, A.Stelmachowski, W.Czachórski, A.Brzozwoski, R.Jastrzębski, ale także stenogramy z prac komisji kodyfikacyjne (materiał unikalny, do którego nikt przede mną nie dotarł) oraz W.Kosieradzki, a także dorobek doktryny francuskiej okresu między wojennego. Kopie tych wszystkich dokumentów i książek znajdują się w moim posiadaniu.
Wiem, że jestem okrutnie przemądrzałym i zadufanym w sobie osobnikiem. Apeluję jednak do Pana o pokorę, której pokłady niewątpliwie posiada każdy przedstawiciel elit naszego społeczeństwa. Będę wdzięczny za nawiązanie w tej sprawie kontaktu z rzeczonymi przedstawicielami nauk prawa, pozostając
z wyrazami szacunku,
Ryszard Styczyński
PS. Jako że prowadziliśmy już korespondencję zarówno na temat zasady waloryzacji jak i artykułu w Palestrze, co niestety pozostało bez większego wpływu na pańską ocenę tematu, tym razem list niniejszy opublikuję także na swoim blogu w formie listu otwartego.
Kopia niniejszego listu znajduje się także na stronie adresata: https://pomocfrankowiczom.pl/?p=888#comment-7244
0 komentarze:
Prześlij komentarz