List do dr hab. Karasek-Wojciechowicz z dnia 13 marca 2017

Szanowna Pani Doktor,

z grzeczności informuję Panią, że pozwoliłem sobie na mały publicystyczny komentarz w sprawie Pani artykułu opublikowanego w Rzeczypospolitej dnia 11 marca 2017 roku. Tekst znajduje się w sferze publicznej: http://styczynski.blogspot.com/2017/03/dlaczego-doktorzy-w-naszym-kraju-sa.html oraz w załączniku. 

Proszę jednocześnie przyjąć moje zapewnienie, że w głębi duszy ufam, że jest Pani osobą, której moralne standardy są przynależne zajmowanej pozycji w społeczeństwie polskim. Za ewentualne uszczypliwości zamieszczone w artykule przepraszam. Moim celem nie było i nie jest w żadnej mierze deprecjonowanie osób, których wypowiedzi komentuję; jest nim natomiast zwrócenie uwagi na oderwanie od rzeczywistości, moralności oraz nauk prawa ich publicznych wypowiedzi. Celem nauki jest rozwój wiedzy w służbie sprawiedliwości i społeczeństwu. Nie jest nim natomiast tej wiedzy niszczenie. Prawo jest zbyt cennym dorobkiem społeczeństwa, o czym jako prawnik doskonale Pani wie, aby niszczyć je z powodu postępowanie przestępców, którzy przez wiele lat to prawo łamali. To co prawnik musi zrobić na sali sądowej broniąc kryminalisty, nie może być używane w debacie publicznej. Niestety Pani przekroczyła tę delikatną linię. Pozwolę sobie dodać, że wiem z kręgów zbliżonych do środowiska bankowego, że Pani ocena spotkała się z radością bankierów. Skutkiem tego będzie zapewne używanie Pani argumentacji w procesach sądowych. Zaznaczam jednak, że nie zmieni to linii argumentacyjnej a jedynie ją dodatkowo skomplikuje. Prawnik będzie musiał wykazać, błędność Pani wywodów, chociażby z powodu braku związku ekonomicznego pomiędzy fluktuacjami odsetek przynależnych pieniądzowi polskiemu, zobowiązaniu wyrażonemu w pieniądzu zagranicznym. Nie jest mi także znana technika stosowanie instrumentów pochodnych w wykładni prawa w poszukiwaniu przepisów dyspozytywnych. Ufam, że każdy Sąd odrzuci to jako prawniczy wygłup. Docelowo Pani tekst wprowadzi dodatkowy szum w interpretacji prawa, powodując że przedstawiciele sektora bankowego, którzy utracili kontakt z rzeczywistością oraz moralnością, będą mieli dodatkowy argument aby utrudniać procesy sądowe. Jest mi wstyd, że pracownik naukowy, szacownego 650 letniego uniwersytetu, przykłada do tego rękę. Jest mi wstyd. 

Poniżej prezentuję wyciąg z Kodeksu Etyki PAN. Ufam, że jako przede wszystkim naukowca oraz nauczyciela akademickiego, obowiązuje Panią ten dokument.

1.1. Pracownika nauki obowiązują zasady etyki ogólnoludzkiej, w szczególności zasady dobrych obyczajów w nauce.
1.6. Pracownik nauki jest obowiązany przeciwdziałać złemu wykorzystaniu osiągnięć naukowych i użyciu ich przeciw człowiekowi.
Pracownik nauki powinien być świadomy, że wyniki jego działalności naukowej mogą być źle użyte, ale nie powinno go to powstrzymywać w działalności czysto poznawczej.(...)
1.13. Pracownicy nauki mają szczególny obowiązek szerzenia w swoich środowiskach osobiście oraz za pośrednictwem instytucji i organizacji naukowych, zasad rzetelnej pracy naukowej, tępienia nieuczciwości naukowej lub łamania dobrych obyczajów.
2.3. Główną motywacją pracownika nauki powinna być pasja poznawcza i chęć wzbogacenia dorobku nauki. Celem zaś powinno być poznanie prawdy.
6.1. Pracownik nauki podejmuje się opracowania ekspertyzy lub jej części tylko w zakresie swojej specjalności i tylko wtedy, kiedy może ją oprzeć na odpowiedniej wiedzy i doświadczeniu.
6.3. Pracownik nauki opracowuje każdą ekspertyzę rzetelnie i odpowiedzialnie, w oparciu o aktualny stan wiedzy naukowej i o pełne rozpoznanie istotnych faktów i okoliczności.
6.4. Przy opracowaniu ekspertyzy pracownik naukowy nie sugeruje się oczekiwaniami zleceniodawcy i nie dopuszcza, aby presja zleceniodawcy wywarła wpływ na merytoryczną zawartość ekspertyzy.
6.5. Aby uniknąć podejrzenia o stronniczość, pracownik nauki odmawia opracowania ekspertyzy, której część i końcowe wnioski miałyby związek z jego interesem osobistym.

Niestety, w moim przekonaniu, złamała Pani powyższe postanowienia kodeksu etyki, oraz prawdopodobnie także inne postanowienia tego dokumentu. 

List ów przesyłam z kopią do biura JE Rektora UJ, uznając że władze uczelni mającej 650 lat powinny być świadome postępowania swoich pracowników naukowych. Umieszczę go również w sferze publicznej jako suplement do felietonu.

Ufając, że moje słowa krytyki dopomogą Pani powrócić na drogę służenia prawdzie, prawu, oraz społeczeństwu, które Panią wykształciło i dzięki któremu może Pani piastować tak szacowne stanowisko, pozostaję

z wyrazami szacunku,


PS. 
Jednocześnie podtrzymuję zainteresowanie Pani opinią na temat świadczeń pieniężnych przedstawionych poniżej. Ufam, że będąc osobą zdolną do wytworzenia teorii dyspozytywnego przepisu pochodnego bazującego na art.359, jest Pani także odpowiednią osobą do poczynienie rozważań w zakresie przedstawionym w liście z listopada 2015 roku. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz