Umowę i regulamin Deutsche Bank znam z czasu pracy nad książką "Oddać do dyspozycji. Rozważania Konsumenta". Można powiedzieć, że umowa i regulamin są bardzo dobrze opracowane: z iście niemiecką dokładnością. Bardzo ładnie widać w regulaminie, że DB rozumie naturę umowy kredytu. Zapraszam do zapoznania się z analizą regulaminu: „Oddać do dyspozycji. Rozważania Konsumenta.” - książka o oddaniu do dyspozytcji w umowie kredytu
Niemcy mają jednak to do siebie, że pozbawieni są finezji. Walą młotem w stal. I jak się przyjrzeć gdzie lecą iskry to można poznać ich zamiary. Oszukują i manipulują gdzie się da. Niby finezyjnie i sprytnie, ale jak się przyjrzeć to są to manipulacje prymitywne i po prostu wulgarne. W przypadku umowy kredytu DB potraktowało prawo wspólnotowe i polskie jak silnik VW. Pozornie zgodne z zasadami jest naszpikowane wulgarną pogardą dla zasad.
Mój czytelnik podzielił się dokumentami związanymi z umową m.in. z odpowiedzią na reklamację. Jest to istna kopalnia wiedzy o tym gdzie i jak bank złamał prawo. Jest to przewrotne, ale argumenty przeciw bankowi, znajdują się po prostu w odpowiedzi banku na reklamację. Tam gdzie bank baaaardzo mocno i przekonująco argumentuje, tam wskazuje że złamał prawo ;-)
Umowa DB jest nieważna. Oto 7+ ważnych powodów:
1. brak rozliczeń w walucie kredytu - złamanie zasady walutowości art.358 §1 w brzemieniu z dnia zawarcia umowy.
>> Umowa nie umożliwiała wypłaty w walucie obcej, ponieważ miała literalnie wpisany cel jako zapłatę PLN na konto złotowe developera. Wzorzec umowy umożliwiał ew. wypłatę, ale nie sama umowa. Wpisanie celu spowodowało, że ew. możliwość zawarta we wzorcu została wyeliminowana z umowy.
>> Umowa nie umożliwiała spłaty w walucie obcej. Pozorny zapis "za zgodą banku" jest nieważny. Po pierwsze świadczenie nie może zależeć od woli jednej ze strony umowy, co wynika z podstaw prawa zobowiązań. Po drugie uzależnienie świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli kontrahenta konsumenta jest klauzulą niedozwoloną wymienioną w art.385/3 pkt.8
Opis:
a) Nielegalności umów denominowanych z powodu złamania zasady walutowości poprzez brak obrotu dewizowego, http://styczynski.blogspot.com/2016/04/nielegalnosci-umow-denominowanych-z_14.html
b) Wzorzec umowy - próba definicji, http://styczynski.blogspot.com/2017/01/wzorzec-umowy-proba-definicji.html
2. niewystępowanie w umowie kredytu, umowy sprzedaży, na którą powołuje się bank
>> umowa sprzedaży art.535 wymaga przeniesienia właśności. Operacja ta nie występuje w analizowanej umowie. Bank sam sobie "sprzedał" walutę. Jest to czynność pozorna, nie mająca pokrycia w przepisach prawa.
Opis:
a) Nielegalność umów denominowanych z uwagi na prawną naturę pieniądza, http://styczynski.blogspot.com/2018/08/umow-denominowana-a-pieniadz.html
3. brak możliwości kupna przez bank waluty
>> Celem umowy była zapłata na rzecz dewelopera, a nie kupno PLN przy pomocy CHF. Umowa nie została wykonana.
Opis:
a) Nielegalność umów denominowanych z uwagi na brak możliwości kupna przez bank wykorzystanej sumy z kwoty kredytu, http://styczynski.blogspot.com/2018/01/nielegalnosc-umow-denominowanych-z.html
4. świadczenie nie może zależeć od jednej ze stron
>> Stosowanie table banku do przeliczeń jest złamaniem zasady określoności świadczenia. Jest to przewrotnie, ponieważ bank ma prawo (jak każdy) do ustalenia dowolnej ceny waluty. Problem polega na tym, że kredytobiorca nie jest uprawniony do skorzystania z oferty banku w/s ew. transakcji kupna/sprzedaży waluty, tylko jest do tego zmuszony. A to powoduj, że bank niezgodnie z podstawami prawa ustala subiektywnie wysokość świadczenia, które musi spełnić dłużnik.
Opis:
a) Profesor A.Brzozowski uderza pięścią w stół i mówi STOP!, http://styczynski.blogspot.com/2018/05/profesor-abrzozowski-uderza-piescia-w.html
5. Złamana została zasada wolności kontraktowej art.353/1
>> Wolność kontraktowa ograniczona jest (a) ramami prawa, (b) naturą stosunku prawnego, (c) zasadami współżycia społecznego. Wszystkie te elementy zostały w umowie złamane.
Jednym z argumentów wskazujących, że umowa nie jest umową kredytu jest bezsporny fakt, że umowa może nie doprowadzić do realizacji jej celu. Jest to nie tylko niezgodne z ustawą, ale także z naturą stosunku prawnego, oraz zasadami współżycia społecznego. Ten argument jest wskazaniem, że bank wyszedł daleko poza zasadę wolności kontraktowej, łamiąc prawo.
Jest to zaskakujące, ale nierozłączną cechą tego typu umowy jest jej niezgodność z naturą umowy kredytu. Zresztą z tego powodu odrzucili ją ekonomiści "wypracowując" równie niezgodną z systemem prawa umowę tzw. "indeksowaną". W sytuacji spadku ceny waluty, po przeliczeniu na złotówki nie wystarczy środków na zapłatę ceny kupowanej nieruchomości. W ramach umowy kredytu bank realizuje zobowiązanie zapłaty na rzecz osoby trzeciej, co jest podstawą i essentialia negotii umowy kredytu. Gdy nie starcza na ten cel środków to umowa jest nieważna. Taki stosunek prawny po prostu przeczy art.69 Prawa bankowego.
6. Ustawa antyspreadowa z 2011 roku nie ma żadnego wpływu na ew. legalizację umowy
>> Ustawa antyspreadowa powoduje jednak, że umowa jest dodatkowo nieważna. O ile bank nie zmienił regulaminu aby spełnić wymogi art.69 ust.2 pkt.4a) oraz ust.3 to umowa od daty wejścia w życie ustawy antyspreadowej jest sprzeczna z prawem. Do uczynienia umowy zgodnej z prawem nie był wymagany aneks; bank mógł to w 100% zrobić przy pomocy wprowadzenia nowej wersji regulaminu.
7. abuzywność klauzul przeliczeniowych powoduje, że nie wiadomo jak obliczyć saldo długu wyrażonego w CHF
>> O ile przyjmiemy, że w/w argumenty nie są prawdziwe i że bank nie złamał bezwzględnie obowiązujących przepisów. Nie jest prawdą, ale jest ogólnie przyjmowane.
Klauzule przeliczeniowe są abuzywne. To jest fakt bezsporny. Po ich eliminacji, saldo długu wynosi tyle co kwota z dnia wykorzystania kredytu, ponieważ wszystkie wykonane świadczenia zostały wykonane bez podstawy prawnej. Kredytobiorca jest winien de facto saldo długu w CHF oraz odsetki kapitałowe za 10 lat. Taka sytuacja prowadzi do absurdu. Z uwagi na niedochowanie staranności przez bank, który powinien umowę unieważnić zaraz po jej zawarciu, dłużnik obciążany jest niewspółmiernie wysoką ceną obsługi długu. Umowa nie została wykonana prawidłowo z uwagi na błędy banku, który jako profesjonalista zobowiązany jest to przestrzegania prawa.
Opis:
a) Teatr sporu sądowego na przykładzie II CSK 803/16, http://styczynski.blogspot.com/2017/10/teatr-sporu-sadowego-na-przykadzie-ii_19.html
Wad jest więcej. Te umowy to nie są umowami kredytu. Prawnik powinien wyprowadzić wywód od wniosku kredytowego (wyrażonego w PLN), będącego ofertą kredytobiorcy (art.66 Kc). Bank zignorował tę ofertę, lub też przeinaczył jej znaczenie. To jest podstawą wywodu prowadzącego do wykazania, że nie doszło do konsensu tj. zgodnego oświadczenie woli stron.
Bank ma rację, że w tej umowie nie występuje waloryzacja umowna art.358/1 §2. Wielu prawników ją dostrzega. Takich prawników należy omijać, ponieważ wykazują nie tylko nieznajomość prawa, ale także swoją do niego pogardę.
Dodać należy, że wybór wzorca umowy czy też opcji wzorca nie jest negocjacją i nie ma żadnego wypływu na zgodność z prawem umowy. Za wady prawne w 100% odpowiedzialny jest przedsiębiorca. Jest to objaw wolności gospodarczej. Przedsiębiorca ma pełne prawo do kształtowania umowy w/g swojej woli. W zamian jest jednak w 100% odpowiedzialny za ew. wady prawne.
Bank ma rację, że wpisy w rejestrze UOKiK dotyczące innych banków nie mają wpływu na umowę Deutsche Bank. Tutaj niestety nie udało się utrzymać koncepcji rozciągnięcia siły rejestru na branżę. Podziękowanie wysyłamy do elit nauki prawa, które poświęciły wiele energii aby obniżyć poziom ochrony konsumenta w Polsce. Opis: Konferencja WPiA - tezy prof.Bagińskiej zanegowane przez TSUE, http://styczynski.blogspot.com/2016/12/konferencja-wpia-tezy-profbaginskiej.html.
Dodatkowe informacje znajdzie Pan na blogu:
a) W tych tekstach: http://styczynski.blogspot.com/search/label/denominowany
b) Ten wydaje się być zgrabnym podsumowaniem: http://styczynski.blogspot.com/2019/02/nielegalne-umowy-pene-nieuczciwych.html
Bardzo proszę uważać na prawników, którzy twierdzą, że w umowie nie podano kwoty kredytu. Jest to bardzo naiwna interpretacja mająca korzenie w wykładni umowy kredytu PRL. Opis: Umowa kredytu, czyli pożyczka w systemie realnego socjalizmu, http://styczynski.blogspot.com/2019/03/umowa-kredytu-czyli-pozyczka-w-systemie.html
Z uwagi na kompletne nierozpoznanie obszaru umowy kredytu zalecam aby prawnik zawarł w ew. pozwie także wywód na temat "braku kwoty kredytu" wykazując to jako jedną z możliwych interpretacji. Może to ew. zrobić w trakcie procesu o ile bank lub Sąd będzie szedł w tym kierunku. Bank tak nie postąpi, może to jednak zrobić Sąd. Ew. przyjęcie przez Sąd tego typu wykładni w I instancji, może zostać odrzucone (skutecznie) przez bank w apelacji. Moim zdaniem będzie odrzucone w SN. Proszę nie dać się zwieść na ten pozornie atrakcyjny tok argumentacyjny.
###
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz