# Lex i Legalis pokazują prawdę
Po wielu tygodniach korespondencji z redakcjami Lex oraz Legalis udało mi się doprowadzić do małego sukcesu, który może pomóc w zwiększeniu skuteczności i obniżeniu kosztu dostępu do sprawiedliwości. Oba systemy pokazują teraz informację o fakcie obowiązywania art.479/43 do 2026 roku. Mamy kolejne 6 lat na tanie i skuteczne sięgnięcie po sprawiedliwość
Jak do tego stanu, że obowiązujące prawo nie było znane doszło? Jak to możliwe, że przez 5 lat nikt nie propagował wiedzy na ten temat? Zapraszam do zapoznania się z resztą tekstu.
# Ustawodawca czy przestępca?
Nowelizacja ustawy Kodeks postępowania cywilnego z 2015 roku w ramach przepisów o ochronie konsumenta jest przykładem korupcji i największego draństwa na poziomie legislacyjnym. Znany wszystkim przypadek "lub czasopisma" to fraszka przy tym co zrobiono w ramach nowelizacji Kpc, kiedy to zastosowano techniki legislacyjne, które spowodowały, że art.479/43 stał się niewidoczny dla przeciętnego prawnika.
Przeciętny prawnik, sięgając po tekst jednolity ustawy, czy też korzystając z systemów informacji prawnej Lex / Legalis, nie maił najmniejszej możliwości aby dostrzec art.479/43. Co więcej miał dowód na to, że przepis ten nie obowiązuje. Skandal! Skandal który winien zakończyć się dochodzeniam prokuratorskim i skazaniam oszusta zasiadającego w państwowych instytucjach. Ustawodawca zastosował bardzo starannie zabiegi techniki legislacyjnej prowadzące do głębokiego ukrycia mocy prawnej art.479/43. Zrobiono to w ramach systemu prawa, ale jednocześnie w taki sposób aby z systemu prawa sobie zakpić. Oto co napisał mi na ten temat urzędnik Sejmu /formatowanie oryginalne/:
# Przerażony UOKiK
Kwestie ukrycia art.479/43 i jego mocy opisywałem w tekście "Ukryty, ale skuteczny - stosujmy art.479/43 kpc, stosujmy Rejestr UOKiK" Zabiegi legislacyjne UOKiK oraz agentów wpływu opiekujących się buntem społecznym związanym z kryzysem kredytowym, spowodowały, że przepis ten oraz moc prawna Rejestru UOKiK jest praktycznie niewykorzystywana. Narzędzie to mając w swoich podstawach ułatwić ochronę prawną i zwiększyć ochroną praw konsumenta został zmarnowany, a doprowadzili do tego m.in. urzędnicy UOKiK, przerażeni tym co może się stać. Rzecz to niebywała w nowoczesnym państwie. Urząd dokonał całkowitej kompromitacji swojej misji, systemowo ukrywając i ignorując moc ustawy regulującej jego istnienie. # Duma i chciwość
art.479/43 został tak głęboko ukryty, że przez wiele lat pełnomocnicy i Sędziwie nie mieli możliwości aby dowiedzieć się o jego istnieniu. Wszak ani tekst jednolity ustawy, ani systemu informacji prawnej Lex, czy też Legalis nie publikują prawdziwego stanu prawnego. Osoba postronna powie, że to nie niemożliwe. A jednak.
Szkopuł tkwi w przepisach przejściowych oraz przypisach do ustawy nowelizującej. Ustawa o zasadach legislacji informuje (enigmatycznie), że przypisy znajdują się tylko w pierwszej wersji noweli. Potem już nie są dodawane. Przepisy przejściowe są tylko i wyłącznie w ustawie nowelizującej. Ten kto nie ma o tym pojęcia lub tez nie przestudiuje nowelizacji nie ma najmniejszej szansy aby dotrzeć do prawdziwego stanu prawnego. Najmniejszej. A jakiś kombinator z dyplomem prawnika uczynił zapis przejściowy mówiący że przepisy związane z Rejestrem UOKiK obowiązują przez 10 lat od nowelizacji. Okres przejściowy to dekada. Kto o tym wie? Ręka do góry! Kto?!
Oczywiście prawnicy wykonujący swoja profesję z należytą starannością wiedzieli o jego mocy, ale nie było w ich interesie aby z tego przepisu korzystać. Sąd nie ma ochoty aby traktowano go jako wykonawcę wyroków SOKiK - nie ważne że postępując tak łamie prawo. Pełnomocnik mając art.489/43 może zamknąć spór na jednej rozprawie - nie jest to jednak w jego interesie, bo jak wytłumaczy klientowi, że pobrał honorarium wysokości blisko 50.000 zł (zaliczki + kradzież KZP). Tak więc wszyscy udają, że nie znają prawa i balanga prawnicza trwa na całego. Ku naszej zgubie i na nasz koszt.
# Chocholi taniec
A najzabawniejsze jest w tym, że nikomu taki stan nie przeszkadza. Prawnicza kasta dzieląc się zabawą, władzą i kasą uprawia w najlepsze chocholi taniec. Jakież to polskie! Czy to jednak jest normalne? Nie. Nie jest. Ale jest to niestety wynik 30 lat upadku polskiego społeczeństwa, które zapatrzone w mamonę i chwilowe korzyści, ogłupiane przez celebrytów i agentów wpływ, depcze polski i europejski dorobek prawniczy. Dla paru groszy. No… może czasem paru milionów. Nie ważne ile. Kac zostanie. Wielu z tych prawniczych wiewiórek z ulicy sezamkowej w przyszłości nie spojrzy w lustro. Pewnie już teraz tego nie robi.
# Głupi pracuje
W tej upadłej prawniczej tłuszczy trudno naleźć osoby uczciwe. Jest ich promil i niestety nie są to osoby zorganizowane - pracują w ciszy, bez poklasku; często samotnie. Ukrywają się ze swoją uczciwością. Ta nie jest w modzie. Podobnie jest w środowisku społeczników. Grono wariatów, robiących to i owo dla dobra wspólnego jest bardzo wąskie; wręcz zerowe. Znałem wspaniałego człowieka - W.Sawickiego, który tak postępował - było nas dwóch. Odszedł; zostawiając po sobie wspaniałą energię i pamięć o moralności i konieczności pracy dla całego społeczeństwa.
Większość z tzw. "społeczników" wulgarnie robi kasę. Albo to szczypiąc po 615 zł brutto za obliczenie nadpłaty - tj. wzięcie raty w PLN - odjęcie od niej wartości CHF. Niezła kalkulacja! Albo udając liderów, pobierają wynagrodzenie se składek członków organizacji rzekomo konsumenckich. Inni mając milionowe długi próbują po prostu ich nie zapłacić. A jeszcze inni udając społeczników są agentami wpływu, wykonującymi zlecenia swoich mocodawców ze służb specjalnych niewątpliwie nadal chroniących owoców II etapu reformy gospodarczej oraz Magadalenki. Jeden z nich nawet z dumą prezentuje się jako prymus WAT(wojskowa uczelnia techniczna w Warszawie). Nie może być inaczej. Państwo musi dbać aby społeczeństwo nie podskoczyło za wysoko. Nie od tego jest Polk aby skakał. Ma harować za miskę ryżu, jak to poinformował nas prominentny polityk.
Czym kto więcej ma na stole tym bardziej krzyczy i tym bardziej broni status quo, czyli gremialnego skoku na kasę Polskich rodzin. bo poiwniądze, które zarabiają prawnicy nie pochodzą z majątku banku! Tylko z portfeli ich klientów! Ale kogo to obchodzi! Ważne że jest kasa. KAżdy może troszkę uszczknąć, a że prawnik zgarnia pulę. Trzeba się było uczyć głupcy! Fajnie! W taki oto sposób, wielki ruch społeczny sprowadził się do małego polskiego krętactwa. Każdy szczypie ile może.
I tylko ja nie szczypię, bo od czasu gdy ustaliłem licencję na korzystanie z wiedzy z mojego bloga nie spotkałem się z żadną wpłatą na moje konto PayPal. Choć jestem pewien, że wielu prawników z tej pracy korzysta. Cóż. Taki jest los nieudacznika. Skoro nie mogę sprzedać swojej pracy, bo prawda nie jest w cenie - kogo obchodzi prawda? - wykonuję ją za darmo. Ku dobru ogólnemu.
Lex i Legalis, obok wielu innych osiągnięć jest małym kamyczkiem, który buduje naszą świadomość prawną. Ktoś to musi robić. Padło na mnie.
###
0 komentarze:
Prześlij komentarz