niedziela, 13 grudnia 2015

Dewaluacja zasad prawa w zakresie nominalizmu i waloryzacji na przykładzie kontynuacji dorobku prof. W.Czachórskiego

Przedstawiam Państwu komentarz do rozdziału traktującego o pieniądzu, nominalizmie i waloryzacji znajdującego się w jednym z klasycznych podręczników do prawa zobowiązań „Zobowiązania – zarys wykładu” autorstwa prof. Witolda Czachórskiego. Jest to komentarz gorzki, pokazujący w jaki sposób zniekształcono idee prawa, wpływając na stan umysłu polskich prawników. Jest to jeden z tekstów kluczowych pokazujących w jaki sposób doprowadzono do pogwałcenia ustawy, wprowadzenie tego pogwałconego stanu do umysłów studentów prawa a w konsekwencji do przyzwolenia na skonstruowanie tak zwanych waloryzowanych umów kredytowych. Tekst zawiera referencje oraz bazuje na ogólno dostępnych źródłach. Jest wynikiem wielu godzin pracy w czytelni Biblioteki Narodowej, dzięki zasobom której mogłem prześledzić rozwój myśli na temat waloryzacji umownej. Tekst jest długi, zawierając 6200 słów oraz 45.000 znaków, jednak ufam, że wart poświęconego czasu zarówno na jego przygotowanie, jak i przeczytanie. Zachęcam do przekazania tego tekstu prawnikom z którymi pozostajecie Państwo w kontakcie, oraz dyskusji.

Waloryzacja umowna jest jednym z przepisów odczytanych przez prawników w sposób błędny. Poszukując źródeł błędu, natrafiłem na klasyczną pozycję z biblioteki każdego prawnika - "Zobowiązania - zarys wykładu" prof. Witolda Czachórskiego (1983). Czytając o autorze, odkryłem, że Prof. Czachórski był osobą wielkiego kalibru. Zmarł w 1995 roku, poświęcając całe swoje dorosłe życie naukom prawnym. Po śmierci prof. Czachórskiego, prof. Jan Błeszański piszę ku Jego pamięci piękny tekst (1996). Pozwolę sobie pominąć wszystkie wzruszające słowa i zacytować posłanie prof. Czachórskiego, które pozostawił w swoim testamencie:

„Bliskim na Uniwersytecie przekazuję, aby mieli w pamięci, że miejsce, w którym wspólnie pracowaliśmy, ma wydawać tylko ludzi niezależnych w myśli i czynie”.

Profesor Czachórski opublikował serię podręczników poświęconych zagadnieniu zobowiązań. Pierwsze wydanie po tytułem „Zarys prawa zobowiązań”, które udało mi się odnaleźć, pochodzi z 1963 roku. Jest to egzemplarz wyjątkowy, mieszczący się pomiędzy przedwojennym Kodeksem Zobowiązań (1933 nr 82), a znowelizowanym Kodeksem Cywilnym (1964 nr 16).  Kolejne wydanie podręcznika przypada na rok 1968, posiadając tytuł „Prawo zobowiązań w zarysie”. Kolejne edycje, zatytułowane "Zobowiązania - zarys wykładu", stanowią już stabilny ciąg wydawniczy, rozpoczęty w 1976 roku i kontynuowany przez kolejnych 10 lat, publikując nowe wersje w roku 1978 oraz 1986.
         Prof. Czachórski pisał podręcznik sam, będąc jedynym autorem. Koniec lat 80 tych przyniósł zmianę władzy i systemu polityczno-ekonomicznego. Profesor Czachórski uczestniczył w tej zmianie, będąc przewodniczącym Komisji ds. Reformy Prawa Cywilnego przygotowującej nowelizację Kodeksu cywilnego (1990 nr 55). U schyłku życia, w roku 1994, Profesor wydaje kolejną wersję Zobowiązań, tym razem z plejadą pomocników.

Zobowiązania, od pierwszego wydania (1963), zawierają ciekawy opis pieniądza, nominalizmu i waloryzacji. Jest niezwykle interesujące, że autor już w 1963 wydaje się rozumieć funkcje pieniądza. Jest to o tyle zaskakujące, że jest to wiedza zakresu makroekonomii. Z drugiej strony natura pieniądza i jego poszczególne cechy, bezpośrednio wpływają na jego rozumienie i odpowiednie traktowanie przez prawo. Prof. Czachórski był tego świadomy, wymieniając dwie podstawowe funkcje, jakimi są wymiana, oraz zapłata. Autor prowadzi także wywód skutkujący wyodrębnieniem kolejnej cechy pieniądza: miernika wartości, finalnie posługując się trzema funkcjami pieniądza: środek wymiany, środek płatniczy oraz miernik wartości. Jak na cywilistę rozważającego uczciwość wymiany świadczeń, wydaje się to lista kompletna.
        
Autor rozważając wartość pieniądza i jego wpływ na wykonywanie świadczeń, dochodzi do potwierdzenie sensowności uniwersalnej zasady nominalizmu, pisząc że :

Według tej zasady wykonanie zobowiązania pieniężnego przez dłużnika następuje przez zapłatę sumy nominalnej w znakach pieniężnych, które reprezentują należność podług wartości przepisów walutowych państwa, w którego walucie następuje zapłata. Chodzi tu więc o wartość nominalną pieniądza.

Dodaje także, co następuje:

Zasada nominalizmu jest zasadą należącą do dziedziny przepisów o ustroju pieniężnym państwa. Niezależnie od tego zasadę tę formułują niejednokrotnie przepisy prawa cywilnego, mimo że można to uznać za zbędne lub nawet niewłaściwe.

Co jest rozwinięciem uwagi na ten temat, zapisanej już w 1963 roku, w pierwszej wersji podręcznika:

Zasada nominalizmu wynika z innych przepisów k.z., a w szczególności z przepisów o pożyczce  (art.435) i depozycie nieprawidłowym (art.545 k.z.)

Są to stwierdzenia niezwykle interesujące, pokrywające się z moimi analizami kodeksu cywilnego w zakresie nominalizmu i waloryzacji wpisanymi w przepisy szczegółowe. W celu pogłębienia tematu zachęcam do zapoznania się z opracowaniem mojego autorstwa (2015, 11).

Prof. Czachórski podkreśla wagę zasady nominalizmu, jej zakotwiczenie w polskim systemie prawnym podparte dekretem o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych  (1949 nr 45) oraz art.358 ze znowelizowanego kodeksu cywilnego (1964 nr 16). Z drugiej jednak strony przedstawia zasadę waloryzacji, jako przeciwieństwo nominalizmu, który doprowadza jedną ze stron umowy do strat w przypadku utraty wartości przez pieniądz - sytuacjach, jak to określa trafnie prof. Czachórski (1974) "zachwiania równowagi gospodarczej w stosunkach związanych z wymianą dóbr i usług." W tym miejscu autor zarysowuje dwa tryby waloryzacji - waloryzację automatyczną, opartą o waloryzujące mierniki wartości:

Waloryzacja ma na ogół miejsce z inicjatywy ustawodawcy i on to wówczas decyduje o jakości i efektach miernika, który przy przerachowaniu należności ma doprowadzić do zrównoważenia zachwianych interesów stron w stosunku zobowiązaniowym.

oraz sądową opartą o autonomiczną i wyłączną decyzję sądu:

Waloryzacja może jednak być podejmowana i przez sądy z ich własnej inicjatywy; wtedy też sposób i skala przerachowania zobowiązań im tylko podlega.

Powyższe rozważania wykazują znajomość i głębokość przemyśleń prof. Czachórskiego na tematem nominalizmu i waloryzacji. Widać w nich także zalążek art.358(1) wprowadzonego do polskiego systemu prawnego wraz z nowelizacją z dnia 28 lipca 1990 roku. Z rozdziału wynika także, że autor zna doskonale historię waloryzacji w Polsce z okresu międzywojennego. Wykład o zobowiązaniach nie jest jednak monografią, tak więc rys historyczny nie jest w nim wyczerpany. W czasach nam współczesnych mamy jednak wyśmienitą możliwość czerpania z dorobku naukowego dr Jastrzębskiego, będącego ekspertem w tej dziedzinie. Habilitacja dr Jastrzębskiego (2009) traktuje o waloryzacji w Polsce międzywojennej. Doktor Jastrzębski opublikował także szereg artykułów - zarówno specjalistycznych jaki i prasowych, dających możliwość szybkiego zapoznania się z tematem. Udało mi się zebrać kopie tych artykułów w jednym  miejscu (2015a), a  są to pozycje obowiązkowe dla wszystkich zajmujących się zagadnieniem waloryzacji, także w kontekście zaskakującego jej użycia przez polski system bankowy w ramach akcji kredytowej lat 2005-2008.

Kolejną ideą, tym razem kontrrewolucyjną i niemal antypaństwową jest, porada w zakresie praktycznego zastosowania waloryzacji. Akapitami w sekcji "Zobowiązania pieniężne wyrażone i płatne w obcej walucie." jestem szczerze zdziwiony. Wygląda na to że, autor obok wybitnego cywilisty miał także w sobie zalążek gangstera, publikując przepis na obejście zasady nominalizmu przy użyciu zasady swobody zawierania umów. Należy tu wspomnieć że nowela z 28 lipca 1990 wprowadza do kodeksu cywilnego także art.353(1) mówiący że:

Art. 353(1).
Strony zawierające umowę̨ mogą̨ ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się̨ właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.

Czyżby prof. Czachórski u schyłku życia wprowadził do kodeksu cywilnego swoje idee znane z wykładu 1963 roku, kiedy to napisał następujące słowa:

Wyłania się pytanie, czy na obszarze państwa polskiego jest dopuszczalne zawieranie zobowiązań pieniężnych w obcej walucie oraz zobowiązań, w których świadczenie ma być określone według wartości waluty obcej albo złota, a także według innego niż pieniądz miernika wartości.

Zawiązywanie tego rodzaju zobowiązań może mieć oparcie na zasadzie „swobody umów”. Strony, zwłaszcza te, które nie mają zaufania do waluty krajowej, mogą w istocie drogą klauzul umownych uniezależnić wartość świadczenia pieniężnego…

W powyższym wywodzie, autor podpiera się opracowaniem dr W.Kosieradzkiego “Zobowiązania w walutach zagranicznych” (1935). W wydaniu 1976 powtórzył swe pierwotne idee na temat swobody umów:

W stosunkach nam współczesnych zawiązywanie tego rodzaju zobowiązań [wyrażone i płatne w obcej walucie - przyp. RS] może mieć oparcie w zasadzie swobody umów. Wyłaniają̨ się̨ i dalsze możliwości zastosowania w.w. zasady do zobowiązań pieniężnych.
Tak np. poza przypadkami, gdy strony zastrzegają̨ sobie zapłatę̨ należności pieniężnej wyłącznie w walucie obcej lub w złocie, ilekroć uzależniają wartość świadczenia pieniężnego od ustalonych między nimi mierników wartości.

Powyższe brzmi jak przepis na obejście prawa!  Proszę zauważyć, jak ładnie autor rozpoczyna drugie zdanie: „Tak np. poza przypadkami…” dając do zrozumienia że wystarczy zastosować klauzulę waloryzacyjną aby ominąć zasadę walutowości.

W dalszej części autor wymienia (a) klauzulę złota, (b) klauzulę walutową, oraz (c) klauzulę indeksową.

a)   tzw. klauzula złota, ustanawiająca obowiązek świadczenia wprawdzie w dowolnych znakach pieniężnych, lecz według ich wartości w stosunku do ceny złota w chwili wymagalności długu; 
b)   tzw. klauzula walutowa, ustanawiająca obowiązek  świadczenia w dowolnych znakach pieniężnych, lecz według wartości w stosunku do waluty obcej, którą strony oznaczyły; 
c)   tzw. klauzula indeksowa, ustanawiająca obowiązek  świadczenia w dowolnych znakach pieniężnych, lecz po uprzednim ostatecznym ustaleniu sumy pieniężnej według wartości (cen) pewnych towarów, jak zboże, bydło itp.


Ufam, że dla osób zaznajomionych z literaturą lista ta brzmi znajomo, będąc powtarzaną w praktycznie każdej książce traktującej o zobowiązaniach. Lista jest jednak przepisywana bezrefleksyjnie. Największym moim rozczarowaniem jest podręcznik „Prawo zobowiązań” autorstwa prof. Radwańskiego (1986), który wspomina o klauzulach już w 1986, podając jednak interpretację klauzul będącą jaskrawym pogwałceniem prawa, co zresztą sam zaznacza.

Są to np. klauzule, które określają, że dłużnik powinien zapłacić tyle złotych polskich, ile wymagać będzie w dniu płatności np. jeden kilogram złota w skupie powszechnym (tzw. klauzula złota) albo kurs dolara w kursie turystycznym (tzw. klauzula walutowa) lub jedna tona pszenicy (tzw. klauzula towarowa). Klauzule takie są pozbawione doniosłości prawnej na mocy art. 58 § 1 k.c.

Proszę zauważyć, że wczesny pogląd prof. Radwańskiego na klauzule waloryzacyjne, był w rzeczywistości rozumieniem nie waloryzacji, a wyznaczania wartości świadczenia pieniężnego przy pomocy określonego towaru. Tego typu konstrukcje był znane przed wojną jako klauzula złota, zboża, czy dolara. Prof. Radwański nie zmienił swego rozumienia pojmowania klauzuli waloryzacyjnej przez resztę swego życia, przypisując jej funkcję klauzul towarowych. Poświęcę temu osobny tekst.

Czyżby szanowni profesorowie próbowali się prześcignąć w pomysłach na łamanie prawa? Nigdy się już nie dowiemy, co było powodem wypisywania tego typu anarchizujących wiadomości w podręcznikach dla studentów prawa.
         Najgorsze jest to, że zdanie to zapamiętały pokolenia prawników uczących się z wykładu; zapamiętało w sposób trwały i niestety bezrefleksyjny. Prawników, którzy w dorosłym życiu przekuli ten przepis na waloryzację kredytów hipotecznych. Aby uderzyć w sumienie bezrefleksyjnych aplikatorów prawa, przypomnę następujące słowa prof. Czachórskiego (1983), którymi kończy swój antypaństwowy i lekko anarchistyczny wywód:

Państwo socjalistyczne jest ponadto zainteresowane w walce ze spekulacją, dla której podstawę̨ mogą̨ stanowić nazbyt liberalne reguły dot. zobowiązań w walutach obcych, czy zobowiązań płatnych z zastosowaniem szczególnych klauzul.

Uważny czytelnik, zatrzymując się na chwile nad listą klauzul zauważy bardzo istotny szczegół. Według definicji prof. Czachórskiego klauzula złota i waluty obcej powoduje wyznaczenie wartości świadczenia pieniężne według wartości w stosunku do użytego wyznacznika wartości. Klauzula indeksowa posługuje się odmienną metodą, według której wysokość świadczenia pieniężnego jest płatna, po uprzednim ostatecznym ustaleniu.
Klauzula walutowa oraz złota, wyznacza wysokość świadczenia pieniężnego na podstawie ceny waluty obcej lub złota. Klauzule te nie tylko gwałcą zasadę nominalizmu, ale i zasadę walutowości, umożliwiając określanie zobowiązanie w walucie innej od obowiązujących w państwie znaków pieniężnych.

Znakami pieniężnymi mającymi obieg prawny i zdolność zwalniania z zobowiązań pieniężnych są wyłącznie bilety i monety (bilon) emitowane przez Narodowy Bank Polski. Zobowiązania pieniężne mogą być spłacane każdym rodzajem znaków tych bez ograniczenia ich wysokości. (Czachórski, 1963)

Klauzula indeksacyjna używa określenia „po uprzednim ostatecznym ustaleniu sumy pieniężnej” oznaczającej modyfikację wartości nominalnej oznaczonej w umowie, na podstawie indeksu wyliczonego z cen wybranych towarów. Klauzula ta nie zmienia waluty pieniądza, nie uchybiając zasadzie walutowości; pozostaje jedynie w kontrapunkcie do zasady nominalizmu i jako taka wymaga dopuszczenia przez ustawodawcę. Stało się to wraz z nowelizacją kodeksu cywilnego (1990). Proszę zauważyć, że ustawodawca wprowadza możliwość ustalania wartości, co poszerza zasadę nominalizmu, a nie wyznaczania wartości świadczenia pieniężnego, co byłoby powrotem do stosowania klauzul towarowych.

~~~

Zwróćmy uwagę, co się dzieje z podręcznikiem „Zobowiązania” prof. Czachórskiego w jego wydaniu z 1994 roku. Profesor Czachórski jest już osoba schorowaną, jednak krótko przed śmiercią wydaje kolejny podręcznik - tym razem znowelizowany po poważnej nowelizacji kodeksu cywilnego 1990 roku. Pomagają mu w wydaniu znowelizowanego podręcznika dobrze zapowiadające się nazwiska: dr hab. Adam Brzozowski,  dr hab. Marek Safjan oraz dr hab. Elżbieta Skowrońska - trójka dojrzałych prawników w stopniu doktor habilitowany. Z szacunkiem dla szanownej plejady doktorów habilitowanych, muszę jednocześnie przyznać , że czytając znowelizowany rozdział o świadczeniach pieniężnych (Czachórski, 1994) jestem pełen niepokoju oraz czuję niedosyt. Zastanawiam się czy z pisaniem podręczników nie jest podobnie jak z gotowaniem. Prof. Czachórski przez ponad 20 lat (1963 - 1986) wydawał podręcznik będąc jedynym autorem. Jego nowelizacją zajęło się trzech doświadczonych  prawników, doprowadzając do efektu co najwyżej miernego. Jest to dla mnie co najmniej dziwna sytuacja.

Znowelizowany rozdział został opublikowany 8 lat po poprzednim wydaniu oraz 5 lat po okrągłym stole - odnajduję w nim jednak słowa prof. Czachórskiego z 1974 roku. Od czasu ich napisania nie tylko minęło 20 lata, ale także zmienił się ustrój w Polsce. W 1994 roku Polska była krajem otwartym na paradygmaty ekonomii świata zachodniego, który w sposób w pełni określony ale i wielotorowy traktował o pieniądzu (Marchewka, 2001). O ile w krajach socjalistycznych ze wstydem stosowano to kapitalistyczne narzędzie, o tyle w świecie zachodnim nie tylko je stosowano, ale także rozwijano wiedzę na jego temat. Aby prawidłowo zaktualizować podręcznik, akapity opisujące pieniądz (datowane na 1963 rok) powinny zostać znowelizowane. Tak się jednak nie stało. Uczciwość nakazuje przyznać mi, że w swojej podstawowej części, na użytym  stopniu ogólności, opisy pieniądza nadal są aktualne, więc brak całkowitej aktualizacji rozdziału nie jest problemem krytycznym.

Zaniepokoiło mnie, odnalezienie w pozostawionym tekście wzmianki o art.5 dekretu z 1949 roku. Jest to o tyle problematyczne, że ustawa nowelizująca kodeks cywilny z dnia 28 lipca 1990 ten artykuł wykreśliła. Należy podkreślić, że sam dekret pozostał obowiązującym.; wykreślono zeń tylko artykuły 1, 3 oraz 5. Faktu tego nie zauważył jednak autor nowelizacji podręcznika.

Nowelizując podręcznik, autor zmuszony był zmienić treść następujących sekcji:

  • III. Zasada nominalizmu pieniężnego i waloryzacji,
  • IV. Ustrój pieniężny PRL,
  • V. Zobowiązania pieniężne wyrażone i płatne w obcej walucie.

Oryginalna sekcja III została rozszerzona, od strony 65, poprzez dodanie części akapitów z poprzedniego V rozdziału oraz dodanie treści opisującej nowy art.358(1) dostosowujący nominalizm i waloryzację do nowego brzmienia po nowelizacji 1990 roku. Autor w pośpiechu nie usunął jednak wiadomości o skreślonym nowelą art.358 §2. To już jest drugi, na kilku stronach, rzucający się w oczy błąd.

Obnaża to nieład nowelizacji podręcznika, obniżając rangę merytoryczną znowelizowanej treści. Zauważenie tej pomyłki dało mi sygnał do ponownego, tym razem wnikliwego przeczytania znowelizowanych treści.

~~~

Znowelizowany podręcznik zawiera zaskakujące błędy, uproszczenia i pochopne opinie. Jest to o tyle zadziwiające, że dorobek prawniczy posiadał już trafne opracowanie dr Adama Brzozowskiego „Klauzule zabezpieczające wartość świadczenia pieniężnego…” opublikowane w Przeglądzie Ustawodawstwa Gospodarczego (1991). Artykuł ten zawiera poprawną interpretację wprowadzonej do kodeksu cywilnego waloryzacji umownej – omówiłem to wstępnie w komentarzu „Określanie wartości vs. ustalanie wysokości świadczenia pieniężnego. Art.358-1 §2 odczytany na nowo” (2015, 12). Habilitacja dr Adama Brzozowskiego (1993) "Wpływ zmiany okoliczności na zobowiązania w prawie polskim" była także dostępnym materiałem rozwijającym wiedzę o tym czym jest waloryzacja. Autor opisu waloryzacji umownej z jakiegoś powodu jednak nie zauważa tego dorobku.

Pierwsza wprost uderzająca czytelnika kwestia to dosyć niefrasobliwe operowanie pojęciami z zakresu (makro)ekonomii i kompetencji NBP.

Podkreślić ponadto należy, że zasada nominalizmu przestała odgrywać w tych warunkach przypisywaną jej rolę ochronną w odniesieniu do ustroju finansowego państwa. Państwo dysponuje zresztą na tym polu znacznie skuteczniejszymi instrumentami kontroli. Zaliczyć do nich można w pierwszej kolejności kontrolę polityki kredytowo-pieniężnej, kontrolę cen, kontrolę przepływu kapitałów i obrotu dewizowego.

Autor wymienia jednym tchem listę uprawnień kontrolnych organów państwowych, bez rozwinięcia tematu ani chociażby podania referencji w których dociekliwy czytelnik mógłby sprawdzić dla przykładu w jaki to sposób Państwo pełni "kontrolę polityki kredytowo-pieniężnej"? Jak wiemy takiej kontroli niebyło w latach 2005-2008. Czyżby autor pisał życzeniowe zasłyszane opinie. Czy podzielił się z czytelnikiem swoim idealnym obrazem roli Państwa? Stwierdzenie to jest zbyt pochopnym poglądem, aby być wydrukowanym, bez żadnych referencji, w poważnym podręczniku akademickim. Kolejne stwierdzenie autora są jeszcze bardziej przygnębiające. Autor wchodzi w rolę wyroczni, eksperta makroekonomii pisząc, że:

Nominalizm pieniężny ma istotne znaczenie w zakresie uproszczenia — a tym samym ułatwienia — obrotu pieniężnego. Doświadczenie poucza, że nie może być jednak uznany za środek umacniania pieniądza. Rozwój stosunków gospodarczych ostatnich lat dowiódł, że wartość pieniądza nie zależy od takich czy innych zakazów lub nakazów prawnych. Decydujące znaczenie ma stan gospodarki. Nie należy zatem fetyszyzować zasady nominalizmu, przypisywać jej roli jednej z podstawowych zasad ustroju finansowego.

Powyższe nosi znamiona nawoływania do łamania prawa. Wywód ponownie pochopny, niepodparty referencjami i nieodpowiedzialny. Dający sygnał czytelnikowi, że zasada nominalizmu to dziecinada i relikt przeszłości. Po tych anarchistycznych wypowiedziach autor zaznacza jednak, że jednak nominalizm nie jest taki zły w świetle barku uczciwych zasad waloryzacji i zaznacza, że

Nie bez znaczenia jest także niebezpieczeństwo płynące z waloryzacji (niczym nie ograniczonej) dla słabszych uczestników obrotu cywilnoprawnego.

Czyżby autorem tych słów był prof. Czachórski? Zauważam podobny do opisów waloryzacji z 1963 roku schemat. Najpierw autor przedstawia anarchistyczną ideę, aby ją następnie zdyskredytować. Wygląda to na ten sam trik – autor dzieli się z czytelnikiem przepisem na obejście prawa, pozostawiając jednak swe sumienie czystym, poprzez finalne zanegowanie przedstawionego pomysłu. Tak jakby mówił czytelnikom: możesz tak zrobić, ale robisz to na własną odpowiedzialność.

W opisie art.358(1) §1 autor rozdziału, słusznie zauważa, że (a) nominalizm dotyczy tylko świadczenia głównego wyrażonego w pieniądzu, oraz (b) przepis przewiduje odejścia od zasady nominalizmu w ramach przepisów szczegółowych lex specialis.

Art. 358(1)
§ 1. Jeżeli przedmiotem zobowiązania od chwili jego powstania jest suma pieniężna, spełnienie świadczenia następuje przez zapłatę sumy nominalnej, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej.

Oznacza to, że przepisy szczegółowe mogą dowolnie wyznaczać wartość świadczeń pieniężnych. Ustawodawca otrzymuje pełną dowolność w kształtowaniu wysokości świadczeń pieniężnych. Może zarówno wyrażać wartość należnego świadczenia w dowolny sposób jak i dowolnie ustalać, poprzez stosowanie dowolnych klauzul towarowych i waloryzacyjnych. Ustawodawca ma tutaj niczym nie ograniczone możliwości. Z uprawnienia tego, ustawodawca korzysta kształtując art.69 p.b. definiujący umowę kredytu. Proszę zauważyć, że świadczenie pieniężne jest określone jako "kwota wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami". Autor podręcznika opisuje to poniższymi słowami:

Przepis art.358(1) §1 k.c. dopuszcza możliwość odstąpienia od zasady nominalizmu w przypadkach wskazanych w przepisach szczególnych. Mogą one wprowadzać bezpośrednią waloryzację świadczeń pieniężnych (waloryzacja ustawowa) lub posługiwać się ustawowymi klauzulami waloryzacyjnymi przez określenie wartości świadczenia pieniężnego według innego niż pieniądz miernika wartości (np. klauzule zbożowe stosowane jako miernik wartości niektórych zobowiązań podatkowych rolników).

Wydaje się, się że autor źle odczytał intencje ustawodawcy. Zdanie drugie "chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej" informuje nie o waloryzacji ustawowej, a dowolnym kształtowaniu wysokości świadczeń pieniężnych przy pomocy ustawy zarówno wyrażając jak ustalając wartość świadczenie pieniężnego. Jest to o tyle interesujące, że ustawodawca ma pełne prawo dowolnie zmienić należności wynikające z tak zwanych kredytów walutowych, którymi się zajmujemy. Ciekawy przykład wpływu treści podręcznika na rzeczywistość jest widoczny w rozporządzeniu ministra rolnictwa "w sprawie wysokości oprocentowania..." (2010 nr 23), w którym ustawodawca podaje, że:

§ 3. 1. Ustala się jedną decytonę pszenicy jako inny niż pieniądz miernik rozłożonej na raty należności pieniężnej za sprzedane mienie oraz należności z tytułu czynszu określonego w umowie dzierżawy lub najmu, o którym mowa w art. 38a ustawy z dnia 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa.2. Należność pieniężna rozłożona na raty podlega przeliczeniu na decytony pszenicy według średniej arytmetycznej średnich krajowych cen skupu pszenicy ogłaszanych w drodze obwieszczenia przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski” za dwa półrocza poprzedzające datę przeprowadzenia przetargu albo — w przypadku sprzedaży mienia w trybie bezprzetargowym — dzień zawarcia umowy.

Ustawodawca miał prawo wyrazić cenę w dowolny sposób, na podstawie odstępstwa od zasady nominalizmu zawartego w art.358(1) §1. Pozwolę sobie dodać, że w przypadku umowy sprzedaży i dzierżawy oraz najmu, ustawodawca nie musiał posilać się słowami "miernik wartości", posiadając specjalne możliwości ustalania ceny, a także wykorzystując fakt, że oba typy umów mają wbudowane mechanizmy wyznaczania wartości świadczenia pieniężnego, co przedstawiłem w osobnej analizie nominalizmu w kodeksie cywilnym (2015, 11).

Zasada nominalizmu umożliwia także odejście od jej stosowania w ramach art.358(1) §2 czyli tak zwanej waloryzacji umownej.

Art. 358(1)
§ 2. Strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości.

Przy opisie waloryzacji umownej, autor nowelizacji podręcznika, używa trudnego do odczytania, zwrotu "określać coś w relacji do czegoś".

Zgodnie z art.358(1) §2 k.c. strony zawierające umowę, licząc się z istniejącą albo przewidywaną inflacją (deflacją), mogą zastrzec, że wartość świadczenia pieniężnego określona zostaje w relacji do innego niż pieniądz (polski) miernika wartości.

Odczytując treść podręcznika uderza w tym akapicie dosyć lekkie użycie terminów makroekonomicznych inflacja/deflacja. Ponownie brakuje referencji do literatury. Terminy te nie są, a powinny być wyjaśnione w poprzedniej sekcji "II. Pieniądz i jego wartość". Niestety z niewiadomych przyczyn autor zdecydował się pozostawić ten tekst w oryginalnym brzmieniu z 1974 (a może i 1963 – warto sprawdzić) roku. Uderza także ponowne użycie słowa "określić" oraz wprowadzenie słowa "polski" jako cechy innego niż pieniądz miernika wartości. Autor nie użył słowa „polski” definiując waloryzację ustawową, użył go natomiast w opisie waloryzacji umownej. Dlaczego autor nadał większe prawa uczestnikom obrotu gospodarczego, niż ustawodawcy? Niestety nie skomentował przyczyn takiej interpretacji.
         Mylące jest także użycie słowa "określić" - jest to sowo identyczne z użytym w opisie uprawnień ustawodawcy. Ustawodawca ma prawo do "określania wartości świadczenia pieniężnego według ...", uczestnicy rynku cywilno-prawnego mają natomiast uprawnienie do "określania wartości świadczenia pieniężnego w relacji do ..." Przy pierwszym czytaniu oba uprawnienia wyglądają identycznie. Wydaje się, że oba przepisy umożliwiają określanie wysokości w sposób dowolny. Należy jednak zaznaczyć, że autor niezbyt dobitnie podkreślił znaczenie słowa "ustalić", użytego w ustawie. Wydaje się, że zastosowanie zwrotu "określić w relacji do" nie tylko nie tłumaczy prawidłowo intencji ustawodawcy, ale tę intencję zakłóca.

Dodając przepisy waloryzacyjne, ustawodawca nadał tylko i wyłącznie sobie prawo niczym nieskrępowanego prawa wyznaczania wysokości świadczeń pieniężnych, pozostawiając uczestnikom rynku ograniczone uprawnienia, polegające na dopuszczalności ostatecznego ustalania wartości świadczeń. Pomimo użycia przez autora wyrażenia "określić w relacji do", należy pamiętać i podkreślić, że ustawodawca użył zwrotu "ustalić według", co oznacza uczynienie niezmiennym, pozbawienie chwiejności i usztywnienie. Temat ten pogłębiłem w opracowaniu „Określanie wartości vs. ustalanie wysokości świadczenia pieniężnego. Art.358-1 §2 odczytany na nowo(2015, 12). A.Brzozowski trafnie opisuje działanie tego mechanizmu (1991). Trudno jest zrozumieć dlaczego autor nowelizacji podręcznika nie korzysta z tamtej analizy.

Autor zaznacza, że ustawa nie przepisuje żadnych ograniczeń w odniesieniu do rodzaju umów, zapominając o dorobku prof.
Czachórskiego, przypominającym o umowach pożyczki (art.720) i depozytu nieprawidłowego (art.845). Nie jest dla mnie zrozumiałym dlaczego autor pomija ten fakt, pomimo że prof. Czachórski trafnie odczytał postanowienia k.c już w 1974 roku, podpierając to odczytaniem k.z. w roku 1963.

~~~

Autor zaznacza także, że "znowelizowany kodeks cywilny nie przewiduje także ograniczeń co do rodzaju mierników wartości". Pisząc to zdanie w sposób ponownie pozbawiony pogłębienia, umożliwia nieuważnemu czytelnikowi odniesienia wrażenia, że ustawa kodeks cywilny po nowelizacji 1990 roku nadaje stronom stosunków cywilno-prawnych narzędzie spekulacyjne, pozwalające kształtować wysokość świadczeń pieniężnych według dowolnych wyznaczników wartości. Po latach doktryna wypracowała przekonanie, że miernik wartości musi być obiektywny, ale nie musi być związany z przedmiotem umowy. Jest to interpretacja błędna, nieprawidłowa i działająca wbrew postanowieniem kodeksu cywilnego. Przypominam, że art.358(1) §2 używa słowa "ustalić". Niech to będzie ostatecznym argumentem broniącym intencji ustawodawcy. Skutki przyjmowanie dowolnego miernika wartości i traktowania go jako wyznacznika wartości opisałem w nieco lekkim felietonie (2015, 9), podkreślając, że jest to narzędzie nieodpowiedzialne, prowadzące do spekulacji i hazardu.

Autor zadziwia mnie ponownie swoim brakiem rozeznania w dorobku naukowym A.Brzozowskiego, który w bardzo trafny sposób tłumaczył zagadnienie związania wyboru miernika wartości z przedmiotem umowy w artykule opublikowanym w Przeglądzie Ustawodawstwa Gospodarczego (1991). Znaczące fragmenty tegoż artykułu powinny się znaleźć w nowelizacji podręcznika. Nie mam pojęcia dlaczego nie znalazły się –jest to dla mnie nie zrozumiałe. Czytelnik dbający o zrozumienie aspektów waloryzacji umownej musi zapoznać się z komentarzem A.Brzozowskiego z 1991 roku opublikowanym w Przeglądzie  Ustawodawstwa Gospodarczego. Każdy kto zajmuje się tematem i nie jest zapoznany z tym artykułem popełnia grzech zaniechania.

~~~

Czytając kolejne akapity znowelizowanej sekcji podręcznika zatytułowanej "Zasada nominalizmu pieniężnego i waloryzacji" mam nieodparte wrażenie, że autor z braku czasu lub z ograniczeń edytorskich gna z prędkością światła przez kluczowe zagadnienia dotyczące znowelizowanego traktowania świadczeń pieniężnych. Nowelizacja k.c. z 28 lipca 1990 roku jest nowelizację niezwykle ważną, zbyt ważną aby skwitować ją kilkoma akapitami. Każdy akapit powinien być rozwinięty do chociażby kilku stron. Aby nowelizację wykonać prawidłowo, przepisany powinien być cały rozdział traktujący o nominalizmie. Powinien być przepisany w porozumieniu z ekonomistami, weryfikującymi zawarte w nim informacje z zakresu teorii pieniądza. Tak się jednak nie stało, ze szkodą dla dorobku naukowego, oraz edukacji pokolenia lub dwóch pokoleń prawników. Zdawkowe potraktowanie tematu finalnie skutkowało lawinowym pogwałceniem prawa podczas tak zwanej akcji kredytowej lat 2005-2008. Proszę zauważyć, że studenci pobierający nauki z tej książki w 1995 roku, 10 lat później byli aktywnymi zawodowo radcami prawnymi – także tymi, którzy doradzali bankom w konstruowaniu umów kredytowych. Jestem jednak pewien, że błędne skomentowanie i w konsekwencji błędne nauczanie prawa nie zmienia jego litery. Prawo w Polsce stanowione jest przez ustawodawcę, a nie autorów podręczników. Nie znalazłem w Konstytucji RP paragrafu stanowiącego o  prawotwórczej roli autorów podręczników akademickich. Proszę o korektę jeżeli uprawnienia takie przeoczyłem.

Aby dokończyć omówienie najkrótszego, najbardziej niechlujnego i najbardziej szkodliwego opisu nowelizacji kodeksu cywilnego muszę przebrnąć przez dwa kolejne akapity. Pierwszy traktuje o mierniku wartości który jest pieniądzem, ale nie jest pieniądzem polskim. Drugi podsumowuje kwestie związane z waloryzacją umowną. Oba akapity wyglądają na dopisane inną ręką - dopisane przez osobę, która nie do końca zrozumiała intencje ustawodawcy, pragnąc jednak osiągnąć ściśle określone zrozumienie nowych przepisów u nieuważnego czytelnika.

Autor, pierwszego dopisanego akapitu, poświęca energię na wykazanie że intencją ustawodawcy było wyeliminowanie z dopuszczalnych mierników wartości pieniądza polskiego, dopuszczając jednocześnie pieniądze nie polskie. Przypomnę, dla łatwości analizy, że art.358(1) §2 brzmi następująco:

Art. 358(1)
§ 2. Strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości.

Należy tutaj zauważyć, że już w 1963 roku w pierwszym wydaniu podręcznika prof. Czachórski nauczał, że pieniądz posiada trzy podstawowe funkcje: zamiany, zapłaty oraz miernika wartości. Należy podkreślić, że kodeks cywilny używając słowa pieniądz traktuje o pieniądzu polskim oraz zagranicznym. Zasada nominalizmu dla przykładu dotyczy umów także zawartych w pieniądzu obcych, jeżeli strony umowy mają do tego prawo. Zachęcam do zapoznania się z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 13 marca 1992 r. (I PZP 14/92), w którym sędziowie pouczają, że:

Wykładnia językowa prowadzi w tej sytuacji do wniosku, że ustawa wyraźnie rozróżnia pojęcia „pieniądz polski” i „pieniądz”. Jeżelitak, należy uznać, że nie są one identyczne, a użyte w art. 358(1) § 1 i § 3 pojęcie „pieniądz”, „suma pieniężna”, „świadczenie pieniężne” oznacza zarówno „pieniądz polski”, jak i „zagraniczny”. Przyjęcie, że w art. 358(1) § 1 k.c. sformułowanie „pieniądz”, „suma pieniężna” dotyczy tylko „pieniądza polskiego” prowadziłoby do wniosku, że zasada nominalizmu nie odnosi się do świadczeń wyrażonych w walucie obcej (oczywiście w zakresie dopuszczonych ustawowo możliwości tego rodzaju świadczeń pieniężnych), co jest nieprawidłowe.

Nie jest więc zrozumiałym dlaczego autor nowelizacji uznaje, że waloryzować można pieniądzem nie polskim dodając do tego bardzo autorytatywne sformułowanie "nie budzi wątpliwości". Młody czytelnik - student prawa, ale także kolega prawnik o mniejszym autorytecie, odczytując że coś nie budzi wątpliwości, nie ma innego wyjścia niż tylko ulec temu twierdzeniu.

Dla zainteresowanych aspektami związanymi z autorytetem i psychologią, zachęcam do zapoznania się z zagadnieniem działania siły autorytetu na jednostki słabsze - opisuje to psychologia. Zainteresowanych oraz tych wątpiących proszę o poświęcenie kilku minut na zapoznanie się z eksperymentem Ascha (1955) pokazujący jak bardzo ludzie ulegają wpływom grupy, oraz Milgrama (1963) badający posłuszeństwo wobec autorytetów. Rozwój wiedzy i nauki bez odporności na powyższe naturalne cechy naszej psychiki jest niezwykle utrudniony alb wręcz niemożliwy. Zaznaczę tutaj, że Stanley Migram wykazał swym eksperymentem, że każdy zdolny jest do dowolnego niezgodnego z prawem i moralnością czynu, ulegając wpływom autorytetów. Warto także poświęcić czas na zapoznanie się z dorobkiem ojca public relations – Edwarda Bernays’a i jego klasycznym dziełem „Propaganda” (1928), w którym informuje jak wykorzystać autorytety (ang. influencers) do przekonania do swoich idei.

Autor niechybnie zapomniał o przypadku umowy zawartej w walucie zagranicznej a waloryzowanej pieniądzem polskim. Przypadek tego typu może zaistnieć, w przypadku delegacji pracownika do kraju trzeciego z podpisaną umową o pracę w pieniądzu lokalnym dla tego kraju. Opis zbliżonej sytuacji znajduje się w orzeczeniu I PZP 14-92, aczkolwiek dotyczy waloryzacji sądowej. Niemniej nie rozumiem tak uproszczonej interpretacji przepisu przez autora nowelizacji podręcznika.

W kontekście waloryzacji umownej należy podkreślić, że traktuje on o jednej z funkcji pieniądza - miernika wartości. Pieniądz użyty tylko jako miernik wartości przestaje pełnić inne swoje funkcje, staje się liczbą o zerowej wartości ekonomicznej, zwykłym mnożnikiem pozbawionym jednostki i innych cech należnych pieniądzowi. Jako miernikowi wartości, nie należą mu się żadne atrybuty pieniądza. W szczególności nie można mu już przypisywać cech odsetek związanych ze źródłową jednostką pieniężną. Art.358(1) §2 dopuszczając ustalenie wartości przez inny niż pieniądz miernik wartości zezwala na przemnożenie kwoty nominalnej świadczenia pieniężnego wyrażonej w danej walucie przez pozbawiony jednostki wskaźnik ustalający ostatecznie wartość świadczenia. Świadczenie nadal wyrażone jest w walucie oryginalnej, a jego wartość nominalna jest zwiększona lub zmniejszona przez względną zmianę, innego niż pieniądz miernika wartości, liczoną w relacji do momentu zawarcia umowy. Jak wyliczyć taki indeks? Wyliczając przyrost kursu waluty w danym okresie i używając tego mnożnika do zmiany wartości nominalnej zobowiązania.

index = (kurs teraz – kurs umowa) / kurs umowa 
do zapłaty = wartość nominalna * (1 + index)

Biorąc powyższe pod uwagę, należy zaznaczyć że umowa wyrażona w złotym polskim, waloryzowana wskaźnikiem zmiany wybranej waluty obcej, nie może podlegać oprocentowaniu wynikającemu z waluty waloryzacji. Tego typu konstrukcja, spotykana i akceptowana na rynku, jest konstrukcją nielegalną. W szczególności umowa kredytowe nie może być wyrażona w walucie polskiej, z waloryzatorem będącym kursem waluty obcej i posiadać oprocentowania należnego walucie miernika wartości. Tego typu konstrukcja jest nielegalna, włączając do miernika wartości także funkcję utrzymania wartości (tezauryzacyjną), co czyni miernik wartości bliższy pieniądzowi. Jeżeli, dodatkowo harmonogram wyrażony jest w walucie waloryzacji, oznacza to że strona umowy nadała waloryzatorowi funkcję obrachunkową. Umożliwiając klientowi spłatę w walucie waloryzacji nadała waloryzatorowi także funkcję zapłaty. Tego typu operacja jest nielegalna w ramach postanowień art.358(1) §2 udostępniającego tylko funkcję miernika wartości z pieniądza użytego jako wskaźnik ustalający wartość nominalną świadczenia. Należy tutaj także podkreślić kolizję waloryzacji umownej z waloryzacyjną funkcją odsetek, którą zaznaczył J.Molis w swej pracy doktorskiej (2004 str.134), oraz M.Lemkowski w monografii o odsetkach cywilnoprawnych (2007). Opisałem to w osobnym artykule przedstawiającym wnioskowanie prowadzące do wykazania że art.69 na zasadzie lex specialis blokuje działanie waloryzacji umownej (2015, 5).

Autor przechodzi wszelkie granice przyzwoitości naukowej w ostatnim akapicie opisującym waloryzację umowną, podając przepis na obejście zasady walutowości.

W przypadku omawianych klauzul nie chodzi o wyrażenie świadczenia w walucie obcej, gdyż byłoby to sprzeczne z zasadą walutowości (art. 358 k.c). Istotę takich klauzul stanowi odniesienie wartości świadczenia pieniężnego (z momentu zawarcia umowy) wyrażonego w pieniądzu polskim do innej waluty, a następnie o ustalenie wielkości świadczenia w pieniądzu polskim według jego kursu do tej waluty z momentu wykonania zobowiązania.

Powyższe jest przepisem zastosowanym przez prawników w konstruowaniu umów waloryzowanych. Pozostaje mi zauważyć, że przepis jest całkowicie błędny, przecząc zasadom języka polskiego i zamysłowi ustawodawcy. Proszę zauważyć, że autor powyższego akapitu zmienił znaczenie słowa "ustalić". W przedstawionym przepisie, wysokość świadczenia pieniężnego jest wyznaczona na podstawie wartości pośredniej (w walucie obcej) oraz kursu tej waluty. Przeczy to idei ustalenia wartości świadczenia pieniężnego, czyli możliwości wpływu na zmianę jego wartości nominalnej.  Prawidłowy przepis powinien brzmieć następująco:

W przypadku omawianych klauzul nie chodzi o wyrażenie świadczenia w walucie obcej, gdyż byłoby to sprzeczne z zasadą walutowości (art. 358 k.c). Istotę takich klauzul stanowi odniesienie wartości świadczenia pieniężnego (z momentu zawarcia umowy) wyrażonego w pieniądzu polskim do kursu innej waluty w stosunku do waluty polskiej, a następnie o ustalenie wielkości nominalnej świadczenia w pieniądzu polskim na podstawie zmiany kursu innej waluty w stosunku do waluty polskiej, względem jej kursu z dnia zawarcia umowy. Zmiana in plus spowoduje wzrost nominalnej wartości świadczenia, zmiana in minus jej zmniejszenie.

Autor zupełnie niepotrzebnie przekazał przepis na obejście prawa. Przepis, jak ufam że wykazałem, błędny i prowadzący wprost do sankcji wyznaczonych art.58 k.c.

Dla porządku przedstawiam przepis waloryzacyjny znaleziony w publikacji Leona Babińskiego (1937). W poniższym przepisie umowę wyrażoną w dolarze USA waloryzuje się kursem pieniądza polskiego wyniku deprecjacji wartości waluty amerykańskiej.

wierzyciel powinien otrzymać to, co dał; jeżeli zatem waluta, w której jego należność wyrażono, straciła na wartości w stosunku do pieniądza polskiego, to należy się mu nadwyżka ponad nominalną sumę wierzytelności, równająca się różnicy kursów z dnia powstania zobowiązania i z dnia świadczenia;

~~~

Powyższa recenzja jest druzgocąca dla autora nowelizacji klasycznego podręcznika, wykorzystywanego przez rzesze studentów. W ciągu wielu lat znowelizowany podręcznik wpłynął na świadomość setek prawników, doprowadzając do spustoszeń w polskim systemie prawnym, orzecznictwie oraz doprowadzając do tragedii 500 tysięcy polskich rodzin uwikłanych w kredyty waloryzowane. Konsekwencją nieodpowiedzialnych słów utrwalonych w podręczniku akademickim, było także późniejsze zastosowanie tego rozumowania w książkach traktujących o prawie bankowym. Należy tutaj przytoczyć Encyklopedię Prawa Bankowego (2002) po redakcją E.Pyzioła, w której Z.Truszkiewicz pisze:

Przyjmuje się, że udzielany kredyt może być wyrażony także w innej walucie niż waluta polska. Kredyt wyrażony w walucie obcej jest jednak kredytem złotowym, tzn. kredyt ten jest udostępniany w walucie polskiej i zazwyczaj spłacany w tej walucie. Różnica - w porównaniu do typowego kredytu udzielonego w walucie polskiej - polega na tym, że wszelkie wierzytelności wynikające z umowy kredytu, a zatem zarówno wysokość udzielonego kredytu, jak i należności przysługujące bankowi mogą być ustalane w obcej walucie. W takim przypadku wierzytelności będą przeliczane na walutę polską przy uwzględnieniu przyjętego w banku kredytującym kursu zakupu lub sprzedaży waluty kredytu w stosunku do waluty polskiej. Kurs zakupu waluty kredytu stosowany przez bank służy ustalaniu "złotowej" wysokości kredytu, a kurs sprzedaży - wysokości spłacanych w walucie polskiej rat kredytowych i odsetkowych oraz ewentualnie innych należności (np. prowizji) wyrażonych w obcej walucie. Strony umowy kredytu mogą ustalić, że w celu przeliczania należności kredytowych na walutę polską stosowany będzie kurs ustalany przez NBP albo nawet kurs ustalany przez inny bank. Brak oznaczenia banku, którego kursy powinny być uwzględnione przy ustalaniu należności związanych z kredytem wyrażonym w walucie obcej, pozwala domniemywać, że chodzi o kursy stosowane w banku udzielającym kredytu. Umowa powinna określać zasady spłaty kredytu udzielonego w równowartości obcej waluty.

Autorem powyższych słów jest prof. Z.Truszkiewicz. Jest to jego jedyna publikacja na temat prawa bankowego, a sam autor jest ekspertem od prawa rolnego. Opis umowy kredytu przesycony jest pochopnymi i nieodpowiedzialnymi ideami zawartymi w znowelizowanym podręczniku prof. Czachórskiego „Zobowiązania – zarys wykładu” (1994). Autor powyższego przepisu na kredyt waloryzowany wydaje się nie być jednak świadom waloryzacyjnej funkcji odsetek, która koliduje z waloryzacją umowną. Nie jest także świadom znaczenia słowa "ustalić". Nie mam pojęcia jak to się stało, że W.Pyzioł - autor świetnej habilitacji na temat kredytu bankowego (1986) autoryzuje powyższe wynurzenia zamieszczając je w redagowanej przez siebie encyklopedii (2002).

Warto podkreślić zastosowaną technikę z zakresu dialektyki erystycznej, rozpoczynając opis kredytu waloryzowanego od słów „Przyjmuje się, że…”. Pozostaje mi się spytać, czy jest to język prawniczy? Czy encyklopedia prawa może używać takich erystycznych sztuczek?

Autor nowelizacji podręcznika także zastosował erystyczne "nie budzi wątpliwości". Oba zwroty są zwrotami z zakresu manipulacji językowej. Stosując uogólnienie i odwołanie do powszechności swoich opinii, autorzy nie pozwalają, szczególnie odbiorcy młodemu, lub nieukształtowanemu, na dopuszczenie innej, niż przez nich przedstawiana, interpretacji przepisów prawa. Oto co na ten temat pisze E.Sanecka w pracy na temat manipulacji w reklamie (2013):

Jedynie słuszne stanowisko ogarnia umysł jednostki lub wdziera się̨ w myślenie zbiorowe i wchodzi do kanonu przekonań i poglądów traktowanych jako podwaliny zdrowego rozsądku czy myślenia racjonalnego. A to z kolei powoduje, że wszelka perswazja i propaganda jest bardzo skuteczna. Dlatego też z psychologicznego punktu widzenia celem zabiegów manipulujących wizją świata jest wprowadzenie podstawowych kategorii opisowo-wartościujących, a następnie usunięcie imperatywu wątpienia w słuszność przemycanych przekonań.

Na obalenie sugerowanej powszechności poglądów wystarczy podać brak przypisów do literatury potwierdzające ogólność prezentowanych interpretacji. Ten brak referencji zwraca uwagę uważnego czytelnika kompromitując manipulację.

Słowo wydrukowane staje się faktem. Podkreśla to autor nowelizacji podręcznika "Zobowiązania - zarys wykładu" z roku 2003, w której zmodyfikował paragraf o innym niż pieniądz (polski) mierniku wartości poprzedzając manipulacyjne "nie budzi wątpliwości" (1994) słowami "w doktrynie i orzecznictwie", doprowadzając akapit do poniższej postaci:

Pomimo użytego w omawianej regulacji sformułowania „[...] według innego niż pieniądz [...]" bez przymiotnika „polski", w doktrynie i orzecznictwie nie budzi wątpliwości, że stosowanym miernikiem wartości mogą być także waluty obce (klauzule walutowe).

Przed tą siłą autorytetu nie może obronić się już nikt z branży prawniczej, czego dowodzi przytaczane wcześniej eksperyment Ascha (1955). Eksperyment Milgrama (1963) dowodzi natomiast, że pozostałe osoby muszą ulec sile autorytetu. Należy przyznać, że autor nowelizacji wykonał swoje zadanie należycie, wstrzeliwując do świadomości polskiego systemu prawniczego wymagane rozumienie waloryzacji umownej, prowadzące do błędnej interpretacji nowelizacji kodeksu cywilnego z dnia 28 lipca 1990 roku.

Pozwolę sobie ominąć waloryzację sądową, którą się nie zajmuję, i dotrzeć do ostatniego już akapitu znajdującego się w kręgu moich zainteresowań. Akapit opisujący art.358(1) §5 - przepisu instruującego, że przepisy waloryzacyjne nie wchodzą w kolizję z przepisami szczegółowymi regulującymi wysokość cen i innych świadczeń pieniężnych.

Art. 358(1)
§ 5. Przepisy § 2 i 3 nie uchybiają̨ przepisom regulującym wysokość cen i innych świadczeń pieniężnych.

Autor podręcznika z 1994 roku odczytuje powyższe w następujący sposób:

W art. 358 § 5 k.c. przyjęta została regulacja o charakterze normy kolizyjnej. Wynika z niej, że umowne klauzule waloryzacyjne i waloryzacja sądowa nie mogą prowadzić do zmiany stawek, taryf i cen, jeżeli wynikają one z przepisów szczególnych o charakterze bezwzględnie obowiązującym.

Skąd takie uproszczenie? W jaki sposób autorowi umknęły ogólne pojęcie "innych świadczeń pieniężnych" i zamieniło się w bardzo szczegółowe określenia stawek i taryf. Odpowiedź na to pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Odczytując ustawę, nie mogę się doszukać źródeł takiej interpretacji. Dla czytelnika nie podzielającego mojego niepokoju pozwolę sobie przytoczyć wyrok Sądu Najwyższego z 1995 roku (I PZP 5/95) stwierdzający, że:

Świadczenie pieniężne ustalone kwotowo w zakładowym systemie wynagradzania w zamian za deputat węglowy niezależnie od zmiany wartości węgla, nie spełnione w terminie, może być waloryzowane na podstawie art. 3581 § 3 k.c. w związku z art. 300 k.p.

Orzeczenie to zostało wydane w roku 1995 przez sędziów używających własnego rozumu i sumienia, wykształconych prawdopodobnie na poprzednich wydaniach podręcznika prof. Czachórskiego. Obawiam się że aktualnie, 20 lat po wydaniu zaktualizowanego podręcznika, sędziowie mogą być pod wpływem jego znowelizowanej treści. Ufam, że analiza ta trafi także do rąk sędziów, którzy przeprowadzą stosowne studia nad prawdziwym znaczeniem art.358(1). Znaczeniem zasady nominalizmu i waloryzacji, które zostały pogwałcone w wolnej Polsce.

Proszę pozwolić, że zamiast zakończenia, przytoczę słowa z testamentu prof. Czachórskiego:

„Bliskim na Uniwersytecie przekazuję, aby mieli w pamięci, że miejsce, w którym wspólnie pracowaliśmy, ma wydawać tylko ludzi niezależnych w myśli i czynie”.

-Ryszard Styczyński


Referencje

Wszystkie przytaczane źródła można odleźć w sieci. Kopie omawianych stron podręcznika "Zobowiązania..." a także artykuł A.Brzozowskiego (1991) znajdują się pod tym adresem: https://goo.gl/3UdqWx W przypadku utraty plików wszystkie wydania znajdują się w zasobach Biblioteki Narodowej.

Referencje umieszczone są według daty publikacji, poczynając od publikacji najstarszej.

~~~


Dz.U. 1933 nr 82 poz. 598, Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1933 r. - Kodeks zobowiązań, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19330820598

Kosieradzki W. (1935). “Zobowiązania w walutach zagranicznych” https://drive.google.com/file/d/0ByDcOdN-T_PVbU5rUUpkVW1jSFU

Babiński L. (1937). „Z JURYSPRUDENCJI MIĘDZYNARODOWEJ O T. ZW. KLAUZULI ZŁOTA”  W: Głos Prawników Śląskich, http://www.sbc.org.pl/dlibra/docmetadata?id=91303&from=publication

Dz.U. 1949 nr 45 poz. 332, Dekret z dnia 27 lipca 1949 r. o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19490450332

Asch S. (1955) Eksperyment Ascha dotyczący konformizmu, https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Ascha

Milgram S. (1963) Eksperyment Milgrama badający posłuszeństwo wobec autorytetów, https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama

Czachórski W. (1963) Zarys prawa zobowiązań, https://drive.google.com/open?id=0ByDcOdN-T_PVa3BMQkZrMGo2d1k

Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93, Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19640160093

Czachórski W. (1974) Zobowiązania – zarys wykładu, https://drive.google.com/file/d/0ByDcOdN-T_PVOS11N19jcG5JRm8

Czachórski W. (1983) Zobowiązania – zarys wykładu, https://drive.google.com/open?id=0ByDcOdN-T_PVMUxZV0lZREJvVVk

Pyzioł W. (1986). Umowa kredytu bankowego, https://drive.google.com/file/d/0ByDcOdN-T_PVV3ZSVlB1bzRxN3M

Radwański Z. (1986). Prawo zobowiązań, https://drive.google.com/file/d/0ByDcOdN-T_PVM09XUGpxYjNuYjQ

Dz.U. 1990 nr 55 poz. 321, Ustawa z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19900550321

Brzozowski A. (1991). Klauzule zabezpieczające wartość świadczenia pieniężnego w obrocie gospodarczym. Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego, str.172-176, https://drive.google.com/open?id=0ByDcOdN-T_PVWGhtXzRCMTFkRDA

Brzozowski A. (1993). Praca habilitacyjna: „Wpływ zmiany okoliczności na zobowiązania w prawie polskim

Czachórski W., Brzozowski A., Safjan M., Skowrońska E. (1994) Zobowiązania – zarys wykładu, PWN, https://drive.google.com/open?id=0ByDcOdN-T_PVY0E2RFBhQXpGNG8

Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego. (1995). I PZP 5/95

Błeszyński J. (1996). "PROFESOR WITOLD CZACHÓRSKI - IN MEMORIAM", STUDIA IURIDICA XXXI, http://www.wuw.pl/ksiegarnia/tresci/studiaiuridica/31/31_11.pdf



Truszkiewicz Z. (2002). Umowa kredytu W: Pyzioł E. (red.) Encyklopedia Prawa Bankowego, https://drive.google.com/file/d/0ByDcOdN-T_PVSHNHakppc2VjN2M

Zdankiewicz E. et. al (2003). Wokół psychomanipulacji, op. cit., s. 15. (cytowane przez Sanecka, 2013)

Molis J. (2004). Praca doktorska „Umowa kredytu bankowego. Analiza konstrukcji w zakresie nieuregulowanym ustawę o kredycie konsumenckim”, https://drive.google.com/file/d/0ByDcOdN-T_PVVEEzUjhqUzQ2RlE

Lemkowski M. (2007). Odsetki cywilnoprawne, Wolter Kulwer

Jastrzębski R. (2009). Wpływ siły nabywczej pieniądza na wykonanie zobowiązań prywatno–prawnych w II Rzeczypospolitej, Wolters Kluwer Polska

Dz.U. 2010 nr 23 poz. 118
Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 5 lutego 2010 …, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20100230118

Sanecka E. (2013). Psychologiczne mechanizmy oddziaływania reklamy a manipulacja w reklamie, http://www.publikacje.edu.pl/pdf/10023.pdf

Styczyński R. (2015a). Artykuły prasowe i opracowania dr Jastrzębskiego – kopie, https://goo.gl/RNrf1b

Styczyński R. (2015, 5). Prawo bankowe art.69 jako lex specialis względem art.358(1) §2, https://plus.google.com/+RyszardStyczynski/posts/1vcRNy5QATi

Styczyński R. (2015, 9). O mierniku wartości, https://plus.google.com/+RyszardStyczynski/posts/9o6LoE4R3Es

Styczyński R. (2015, 10). Polski węgiel i Radio Erewań, https://plus.google.com/+RyszardStyczynski/posts/NRBQLC7XH4A

Styczyński R. (2015, 11). NOMINALIZM W UMOWACH CYWILNO-PRAWNYCH W LATACH 1933, 1964, 1990, ORAZ 2015, http://styczynski.blogspot.com/2015/11/nominalizm-w-umowach-cywilno-prawnych-w_21.html

Styczyński R. (2015, 12). Określanie wartości vs. ustalanie wysokości świadczenia pieniężnego. Art.358-1 §2 odczytany na nowo, http://styczynski.blogspot.com/2015/12/waloryzacja-umowna-bedaca-fundamentem.html



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz