Kredyt ma się rozumieć, grzmi hasło reklamowe mBank. Zastanówmy się czy mBank rozumie czym jest kredyt, a także czy nadużywając słowa "kredyt" nie łamie bezwzględnie obowiązującego prawa. Zastanówmy się czy klienci banku mają podstawę do unieważniania umów zawartych w ramach akcji "Kredyt ma się rozumieć". W ramach umowy o kredyt bankowy, klient ma prawo ale nie obowiązek wykorzystać dostępną kwotę kredytu. Ten element należy moim zdaniem rozpatrywać jako główny czynnik różniący kredyt bankowy od pożyczki. Tego elementu nie zauważył żaden z pracowników mBank pracujących nad aktualnie reklamowaną ofertą. 2000 słów.
Kilka dni temu jedna z szacownych kancelarii prawniczych zajmujących się sprawami kredytowymi opublikowała wyrok w sprawie I C 478/16, w którym Sąd pierwszej instancji odrzucił powództwo banku. Z premedytacją nie piszę, że kancelaria sprawę wygrała, bo tak nie było - to bank przegrał i to na własne życzenie. 2500 często gorzkich słów.