Dr hab. Michał Jan Romanowski, świeżo promowany przez Prezydenta Komorowskiego profesor zwyczajny prawa [1], aktualnie urlopowany pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego, oraz osoba przedstawiająca się jako posiadająca “unikalną kombinację doświadczenia praktykującego radcy prawnego, profesora prawa i menedżera” [2], a także niewątpliwie czerpiąca zyski z wykonywania zleceń w sektorze bankowym [3], zadeklarował się na łamach ogólnopolskiego dziennika [4], że jego celem nie jest zajmowanie stanowiska w toczącym się sporze pomiędzy Rzecznikiem Finansowym a Związkiem Banków Polskich. W ramach swego braku zaangażowania, na 6 stronach maszynopisu, przy pomocy 1400 słów, wykonuje on iście akrobatyczne machinacje z celu obrony słabszego uczestnika rynku jakim jest w Jego ocenie sektor bankowy, reprezentowany przez ZBP. Niniejszy tekst jest bezstronnym głosem w dyskusji. Tekst jest długi (6400 słów, 25 strony) i trudny, ale zapewniam że warto go przeczytać.