czwartek, 1 marca 2018

Polemika z mec.J.Czabańskim, dotycząca natury działań w zakresie kryzysu kredytowego

Polemika z mec.J.Czabańskim, dotycząca natury działań w zakresie kryzysu kredytowego. Wypowiedź nawiązuje do dyskusji prowadzonej na Facebook.

Pani Mecenasie,

nie atakuję Pana. Potyczki słowne wykonałem niestety z szeregiem zaślepionych chciwością ludzi, który traktują prawo jak rewolwer do napadu na bank. System prawa temu nie służy - doskonale o tym wiemy. Wygranym nie ma być kredytobiorca tylko sprawa; kredytobiorca wygrywa nijako przy okazji. Wiele małych i dużych wygranych ma być środkiem do osiągnięcia naszego nadrzędnego celu - poprawy stosunków społecznych na styku z bankiem. Jeżeli nie damy rady to ZBP zawładnie systemem na kolejne dekady, co odczują nasze dzieci i zapłaczą. Ponownie zapłaczą.

Nie mam  zupełnie pojęcia dlaczego wyrok został opublikowany z kwotami. Skoro meritum jest wygrana to niech one będzie podkreślona a nie suma wyrwana z banku. Uważam, że publikacja takich wyroków działa na naszą szkodę. Wyrok wystarczyło opublikować bez kwot. Nie wiem po co został opublikowany z sumami. Podobnie zresztą jak w przypadku wyroku 803/16 gdzie zostawiono numer KW. Czy to celowe działanie Sądu, który chce wywołać określone działanie opinii publicznej? Ten wyrok trafi do działu PR ZBP i będzie wykorzystany.

Publikacja takiej historii musi zostać zrobiona z głową. Jesteśmy uznawani za cwaniaków, którzy instrumentalnie wykorzystują prawo. Niestety gdy czytam o walce posiadacza domu za 2mln to wpisuje się to w tej czarny PR. Z drugiej strony to dzięki takim ludziom sprawa posuwa się do przodu, bo to oni są na tyle "waleczni" aby iść do Sądu. Bo mają o co walczyć. Dla normalnego człowieka te wyrwane z banku pieniądze to często dorobek życia.

Bądźmy obiektywni w naszych ocenach i dążmy do prawdy i poprawy stosunków społecznych. Celem nie jest działalność zarobkowa, tylko poprawa systemu. Ufam, że się Pan z tym zgadza. Procesy indywidualne są krzykiem rozpaczy na tej drodze. To zresztą znajduję w Pana publicystyce: system zawiódł i to my jesteśmy ostatnią deską ratunku. Przede wszystkim my - czyli środowisko kredytobiorców. Państwo jesteście elementem wykonawczym - ekspertami którzy realizują cele tej społeczne. To jednak jak działacie jest widoczne dla ekspertów włączając Sędziów. Oni widzą gdzie postępujecie uczciwie a gdzie niestety nie.

Swoimi działaniami, jako elita, jesteście także zobowiązani do tonizowania nastrojów. Wygraliśmy już. Ta kula toczy się już samoistnie. Teraz jedyne co znajduje się w naszym obowiązku to dbałość o uczciwość i naprawianie systemu. Dbałość także o jutro i o innych. Czy to są moje słowa? Teraz tak, ale kiedyś traktowałem sprawę bardziej radykalnie, czyli tak jak wielu z Państwa.

Moje nastawienie zmienił Ś.P.Wojciech Sawicki, którego dzisiaj pożegnaliśmy. Powiedział mi w trakcie pierwszego spotkania, że nie możemy zamykać się w getcie CHF i musimy dbać o całość problemu. Długo to przyjmowałem do siebie, ale w końcu zrozumiałem.

Jako elita intelektualna musimy wyznaczać standardy. Tonizować chciwość i promować uczciwość. To jest nasz obowiązek. Zapominając o tej wielkiej odpowiedzialności zamieniamy się w takich samych osobników, którzy 10 lat temu rozpoczęli proces naginania i łamania prawa w celach zarobkowych. Teraz robimy to samo. Idziemy w tym kierunku robiąc małe kroki - oni robili to samo. Poklepujemy się o plecach za te małe nagięcia prawa, które dają nam wygraną. Oni robili to samo. W pewnym momencie zauważymy, że zaszliśmy za daleko. Już to zresztą się stało, za sprawą Pana akceptacji zmiany wysokości świadczenia pieniężnego w celu innym niż utrzymania wartości zobowiązania. To jest wielka przegrana, z której śmieją się ci co wiedzą o co chodzi. Jak Pan wie prof. nauk prawa z którym jestem w kontakcie odrzuca art.358/1 §2 w umowach kredytu. A my na to pozwalamy. Spytajmy się dlaczego. Aby można było utrzymać umowę. To jest to małe nagięcie prawa, które jest naszym grzechem. Zresztą grzechem, który uderza w interes wielu osób, bo te umowy powinniśmy po prostu unieważniać. To nie są umowy kredytu i doskonale o tym wszyscy wiemy.

Ja i wiele innych osób byłoby zachwycony, gdyby wycofał się Pan ze swojej błędnej analizy natury i społeczno-gospodarczego celu waloryzacji. Generalnie warto by było dokonać przeglądu pańskiego artykułu z Palestry. Po dwóch latach byłoby honorowo dokonać auto-polemiki i zmiany szeregu wyrażonych tam poglądów. Z tego co wiem jestem jedyną osobą, która polemizuje z tym artykułem. Prawnicy jakoś nie kwapią się aby wejść w polemikę. Szkoda.

Historyk prawa dr hab. R.Jastrzębski, prof.UW opisuje Lex Zoll z okresu międzywojennego. Ktoś kiedyś opisze nasze 20 lecie i zapłacze. Ktoś kiedyś opisze nasze działania od strony socjologicznej i zapłacze.

Naszym obowiązkiem jest obiektywne poznawanie prawa, nie jego instrumentalne traktowanie w celu wygranej. Wygraną już mamy. Teraz szlifujmy tę wygraną i wykonajmy to czego nie mogły zrobić Uniwersytety, często uwikłane w czasy PRL, pełnie ludzi którzy swoją pracą wpierali II etap reformy gospodarczej i z tego powodu chroniący system. Wykonując tę pracę zyskamy szacunek i należne nam miejsce, ponieważ to my jesteśmy "Ci dobrzy".

Proszę także, abyśmy wpierali innych. Dlatego postuluję aby prawnicy oraz kredytobiorcy którzy wygrali sprawy opodatkowali się łożąc np. 5% odzyskanych środków na rzecz funduszu wsparcia sprawy rozwiązania kryzysu kredytowego. Pieniądze powinny trafić do organizacji społecznych, które będą wiedziały co z nimi zrobić. Pomóc tym co upadają. Opłacić prawnika. Wydać je na agencję PR. Bez środków nie ma walki.

System ugina się pod naciskiem argumentów. To jest nasza wielka wygrana. Wynik pracy wielu osób. Nie tylko Państwa, jak wczoraj napisała zaganiana i zapatrzona w walkę na noże mec.B.Garlacz. To jest wynik pracy całego środowiska. I tych mądrych i głupich i filozofów i krzykaczy. Razem dokonaliśmy niemożliwego.

Bądźmy teraz mądrzy. Przeorganizujmy się i dokonajmy przeglądu sytemu wartości, który znajduje się za naszymi działaniami.

W taj grze nie ma miejsca na działanie w pojedynkę. Nie ma miejsca na robienie kasy. Zarobek tak. Robienie kasy nie. Mamy unikalną szansę aby poprawić naszą rzeczywistość. Nie zmarnujmy jej.

Będę w tej sprawie jeszcze pisał.

-Ryszard Styczynski


PS. Będę wdzięczny za zapoznanie się z planem naprawy tego nieprawdopodobnego problemu, który jakiś czas temu opublikowałem: http://styczynski.blogspot.com/2018/02/do-trzech-razy-sztuka-apel-o-podjecie.html. Oczywiście pozostał bez echa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz